Najnowsze wpisy, strona 48


sty 07 2016 Dlaczego dusze zostają?
Komentarze (0)

Większość dusz, które opuściły ciało fizyczne nie przeszła na drugą stronę kurtyny śmierci. Co gorsza, stale przybywa dusz, które pozostają zawieszone między Niebem a Ziemią, które z jakiś powodów nie zdecydowały się pójść do Boga.

. Bardzo często dusze po śmierci nie wiedzą lub po prostu nie wierzą w to, że umarły.

Chyba każdemu jest trudno sobie to wyobrazić, a zwłaszcza, jeśli śmierć przyszła znienacka i moment, w którym opuściliśmy ciało fizyczne był sekundą.

Dusze takie uważają, że jako żywi nadal nalezą do Ziemi. Nie uświadamiają sobie, ze mogłyby pójść do Światła.

Dzieje się tak, ponieważ oni nadal widzą świat fizyczny i myślą, że mogą w nim funkcjonować. Są to całe zastępy zgubionych dusz nadal żyjących w iluzji, życiem na niby.

Co mówi autorka o duszach, które spotyka?

„Gdy pytam taką błąkającą się duszę: „Czy wiesz, że nie żyjesz?”, zazwyczaj spotykam się z wielkim zdziwieniem: „Nie wiem. A nie żyję?” Często przeżywają w tym momencie szok. Skąd mogą wiedzieć? Nikt im wcześniej nie powiedział, że życie po śmierci jest aż tak realne.”

Drugim powodem jest strach przed karą za swoje uczynki. Uważają one, że ich uczynki były tak wielkie, że teraz czują się niegodne dostąpić łaski przebaczenia. Mimo iż grzechy te wcale nie są poważne. Nie wieżą one, że Bóg mógłby wybaczać im grzechy. Wynika to z tego, iż nie umiały one wybaczać ich samych sobie. &bdquozebylaczego się tak dzieje?” – spytacie. Gdyż Bóg dał nam wolną wolę. Jeżeli pragniemy czuć się winnym i ciągle karać siebie za swoje uczynki, to możemy tak robić.

Koleją grupą dusz, które zostają na Ziemi są to dusze, które za życia tak bardzo były przywiązane do ziemskich spraw, że nie są w stanie się od nich uwolnić. Mogą to być rzeczy materialne lub niematerialne.

Następnym powodem pozostawania duchów jest chęć skorygowania błędów, popełnionych w dotychczasowym życiu. Myślą one, że pozostając po ten stronie będą mieli możliwość naprawić to, co źle zrobili.

Są też duchy, które nie mogą odejść w spokoju, gdyż rzucono na nie klątwę. Następna sporą grupę stanowią samobójcy.

Niektórym duszom trudno jest opuścić Ziemię, gdyż pozostawiły kogoś, kim w ich mniemaniu trzeba się opiekować (rodzice, dzieci etc.).

Jest też grupa dusz, które zostały na Ziemi z naszej winy – ponieważ nie pozwala im na to rozpacz ich najbliższych. Trzeba zatem pamiętać żeby w czasie żałoby, pomimo żalu, pomyśleć i o tych, którzy maja prawo odejść.

strega63   
sty 07 2016 Czary....mary.....
Komentarze (0)

MIESZAM W GARNKU SREBRNA CHOCHLA.
STAREMU OBIAD GOTUJE.
JUŻ NIE MŁODY TEN MÓJ FACET...
ECH...MOZE ZATEM GO OTRUJE?
PÓJDĘ RANKIEM TAM NA WZGÓRZE,
GDZIE GRZYBECZKI ROSNA CUDNE.
TERAZ KSIĘŻYC W DOBREJ FAZIE,
PÓŻNIEJ BEDZIE DUŻO TRUDNIEJ...
OJ,JAK ROSA LSNI NA LIŚCIACH...
JAKIE PIEKNE MUCHOMORKI!
SZKODA ZRYWAĆ,
NIECHAJ ROSNA...
LEPIEJ POJDĘ DO ZNACHORKI.
_DAJ MI BABO LEK NA MŁODOŚĆ,
BO MÓJ STARY NIECO ZDZIADZIAŁ...
LEK DOSTAŁAM..POSKUTKOWAŁ....
TERAZ GO NA NOCNIK SADZAM....



strega63   
sty 07 2016 Są rzeczy, których nie można wytłumaczyć....
Komentarze (0)

Historia Stanów Zjednoczonych roi się od duchów. Najwięcej opowieści o nawiedzonych domach i legend o złośliwych zmarłych krąży na terenie Nowej Anglii oraz sąsiadujących ze sobą stanów Nowy Jork, New Jersey i Connecticut. W tym ostatnim, pojawianie się duchów sprawiło, że wiele wiosek opustoszało. W północno-zachodniej części stanu, uporczywe ataki sił nadprzyrodzonych doprowadziły mieszkańców Dudleytown do zbiorowego szaleństwa. Wyjątkowo przerażający przypadek straszenia miał miejsce w miasteczku Southington (Connecticut), a jego ofiarami padła rodzina, która właśnie wprowadziła się do opustoszałego od lat domu przy Meriden Avenue.

Krótko po przeprowadzce rodzina odkryła na tyłach domu mały cmentarz, w piwnicy salę do balsamowania zwłok oraz szuflady pełne niepokojących fotografii zwłok: okazało się, że ich nowe lokum w latach dwudziestych pełniło funkcję domu pogrzebowego.
Prawie natychmiast rodzina stała się świadkiem zjawisk paranormalnych - dziwne hałasy, zmiany temperatury, pojawianie się tajemniczych postaci występowało z takim nasileniem, że rodzina cudem uszła z życiem. Przez cały ten czas nie mieli pojęcia, że ich przeżycia staną się źródłem wiedzy na temat najbardziej ekstremalnego i przekonującego przypadku działania sił paranormalnych, jaki kiedykolwiek został udokumentowany.
strega63   
sty 07 2016 Takie tam......przemyślenia
Komentarze (0)

Ciekawe czy ktoś z was zastanawiał się kiedyś nad tym czy jest coś więcej. Głupie pytanie, zapewne każdy. Ale czy ktoś zastanawiał się czy jest coś więcej tu? Od czasu do czasu możemy usłyszeć w telewizji informacje typu &bdquojezyk_okoijany mężczyzna zabił dziecko ponieważ, jak twierdzi, widział w nim szatana” czy też „Kobieta wraz z niemowlęciem wyskoczyła z piątego piętra po tym jak stojąc na parapecie krzyczała że oni ją śledzą”. Oczywiście nikt nie bierze sobie do serca słów tych ludzi, każdy uważa ich za morderców, i chorych psychicznie. Zdarzają się także przypadki ze ludzie którzy głoszą podobne „herezje” nie posuwają się tak daleko, nie zabijają siebie czy bliskich. Są oni zamykani w specjalnych zakładach, w których jak wiecie mało kto wraca do normalności. Czy zastanawialiście się czy może ci ludzie naprawdę są chorzy, czy może jednak byli świadkami czegoś z czym nie mogli sobie poradzić. Być może tu, między nami, jest więcej niż da się zobaczyć gołym okiem. Być może ci ludzie to właśnie widzieli a, że nie byli na to przygotowani zachowali się tak jak nakazywał instynkt. Atakowali lub uciekali.
Czy to nie dziwne że człowiek może z dnia na dzień stać się mordercą? Zabić z zimna krwią własne dziecko? Może jednak da się to wytłumaczyć, by to jednak uczynić trzeba uwierzyć, że jest coś Więcej, nie tylko my. Coś czego niektórzy zobaczyć nie mogą. Kto wie czy to nie właśnie świat widziany oczami pacjenta szpitala psychiatrycznego, jest bliższy rzeczywistości niż nasz.

strega63   
sty 07 2016 Ranczo Skinwalkerów
Komentarze (0)

O ranczu, które uważa się za najbardziej paranormalne miejsce.



W połowie lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku, farmer i jego rodzina zdecydowali się zakupić 480 akrów działki na odludziu w miejscowości Uintah, w regionie Gór Uinta w północnowschodnim Utah z zamiarem hodowania bydła. Niedługo potem rodzina zaczęła doświadczać różnych form paranormalnej działalności na terenie działki i ich domu. To prawdziwa historia Rancza Skinwalkerów. Nazwa Skinwalkerzy pochodzi od wierzenia indiańskiego plemienia Navahów w zmiennokształtne wiedźmy, pochodzące z drugiej strony.

Rodzina Shermanów spędziła prawie 2 lata na Ranczu Skinwalkerów przed tym jak stres wywołany ich doświadczeniami sprawił, że zdecydowali się wystawić posiadłość na sprzedaż. W tym czasie ich bydło było kaleczone, psy znaleziono spalone, a rodzina twierdzi, że widziała dziwne obiekty ze światłami unoszącymi się w powietrzu nad ich posiadłością.



Shermanowie byli także straszeni przez ciągłe, podobne do poltergeistów działania, które miały miejsce wewnątrz ich domu. Drzwi często trzaskały, przedmioty znikały i znów się pojawiały oraz dało się słyszeć dziwne dźwięki pochodzące spod ich posiadłości przypominające dźwięki wydawane przez ruch ciężkich maszyn. Rodzina nawet twierdziła, że napotykała wiele dziwnych stworzeń na ich ziemi przy różnych okazjach: stwory przypominające Wielką Stopę, kosmitę z filmu Predator i wilkopodobne zwierzęta zostały zrelacjonowane w najdrobniejszym szczególe.

Pan Sherman nawet wspomniał o tym, że strzelał do wielkiego wilkopodobnego stworzenia podczas gdy próbowało zaatakować jedno z cieląt już kilka dni po przeprowadzce na ranczo. Odwołując się do słów pana Shermana, kule nie zadziałały w żaden sposób i zwierzę uciekło. Dwa lata po tym zdarzeniu rodzina się poddała.



Posiadłość została sprzedana, a następnie zakupiona przez Krajowy Instytut Odkryć Naukowych (National Institute for Discovery Science) za kwotę $200,000, gdy dotarły do niego pogłoski o dziwnych i przerażających paranormalnych zjawiskach mających miejsce na ranczu. Instytut, który opłaca badania nad zjawiskami paranormalnymi, utworzył grupę naukowców i wysłał ją na teren dawnej posiadłości Shermanów, by zbadali zjawiska, które mają tam miejsce.

To, co się tam działo zostało ujawnione dopiero w 2002r. przez reportera Las Vegas Mercury Georgea Knappa. Naukowcy widzieli istoty przechodzące przez portale na terenie posiadłości i doświadczyli wielu zagadkowych zjawisk. W 2005 r. została opublikowana książka autorstwa Georgea Knappa oraz badacza Colma Kollehera Hunt for the Skinwalker: Science Confronts the Unexplained at a Remote Ranch in Utah, która w szczegółach opisała ich odkrycia na ranczu.



Dosyć niedawno jeden z uczestników radiowego talk-show z Utah, którego gospodarzem był Steven Rinehart oświadczył, że odwiedził ranczo w 2006 r. Sfotografował cały teren oraz dziwne odciski stóp na śniegu.

Dziś zostało podanych wiele wyjaśnień przez sceptyków dla tej sprawy. Niektórzy twierdzą, że jest to teren testów armii Stanów zjednoczonych i wszelkie aktywności są tego skutkiem. Mówią też, że to ludzka bujna wyobraźnia sprawiła, iż coś zwykłego stało się czymś nie z tego świata. Także masowa halucynacja rodziny Shermanów i badaczy została wymieniona jako wytłumaczenie.







http://www.przerazacze.yoyo.pl

strega63