Najnowsze wpisy, strona 49


sty 07 2016 Kilka słów o nietoperzach...
Komentarze (0)

Nietoperze od zawsze otaczała mgła tajemniczości. Może, dlatego, że to stworzenia nocne? W wielu kulturach tajemniczość ta przeradzała się w strach przed tymi zwierzętami. W kulturze europejskiej przedstawia się je najczęściej, jako jednoznacznie negatywne symbole zła, czy wręcz samego szatana.
 W malarstwie nietoperze pojawiają się stosunkowo często, a znacznie częściej spotkać można swoiste hybrydy - postaci o ludzkich kształtach z pewnymi atrybutami nietoperza jak skrzydła, rzadziej uszy. Również bajeczne potwory, hipogryfy, gryfy, smoki, diabły, wyobrażano z pyskiem, pazurami, błoniastymi skrzydłami nietoperzy.

    Ze skrzydłami nietoperzy przedstawiane były greckie boginie zemsty, erynie - trzy potworne siostry, które były personifikacją wyrzutów sumienia, niepokoiły ludzi występnych na ziemi, a po śmierci doświadczały ich okrutnymi karami.
 Nie zawsze jednak nietoperz to istota, której trzeba się bać.  W bajce Ezopa, bajkopisarza greckiego, uważanego za twórcę klasycznej bajki zwierzęcej, nietoperz reprezentuje mądrość, gdyż orientuje się po ciemku i poluje na ślepo. W niektórych średniowiecznych bestiariuszach przypisywano nietoperzom cechy dodatnie, gdyż potrafią zgodnie żyć w wielkich grupach, pomagając sobie wzajemnie w wychowywaniu potomstwa. Przeważały jednak oceny negatywne, szczególnie wyraźne w wierzeniach ludowych.

    W średniowiecznej Europie w większości nietoperz był wcieleniem wszystkiego, co mroczne czyli czarów, śmierci i nieszczęścia. Uznawany był za nocnego ptaka szatana, gdyż spotkać je można było jedynie w nocy i to podczas lotu.

    Uważano, że złe duchy i demony obcujące nocą cieleśnie z kobietami przybierają kształt nietoperza. Te niewinne zwierzęta podejrzewane były również o wysysanie krwi z ciał niemowląt.

    Zetknięcie nietoperzy z wizerunkiem szatana było nie do uniknięcia. Wygnany z niebios anioł, przeradzając się w diabła zamienia swe skrzydła w skrzydła nietoperzowe. Podobnie z resztą jak nietoperz szatan pojawia się w ciemności. W ikonografii bardzo często można dostrzec diabelskie stwory o skrzydłach nietoperza.

    W sztuce często przedstawiano diabła ze skrzydłami nietoperza, ponieważ diabeł także lękał się światła; był też nietoperz symbolem tajonej zawiści, która nie odważa się ujawnić otwarcie za dnia, W scenach ukazujących sabaty czarownic prawie nigdy nie brakowało nietoperzy. Św. Hildegarda z Bingen (1098-1179) pisała, że nietoperz (zaliczany przez nią do ptaków) "lata szczególnie w porze, w której -- gdy ludzie spoczywają -- duchy wyruszają w drogę"; podała też niezbyt miłą dla nietoperzy receptę: "Gdy ktoś choruje na żółtaczkę, winien nadziać nietoperza ostrożnie na ostrze, tak aby pozostał przy życiu, i przywiązać go plecami do swoich pleców. Zaraz potem należy go przywiązać na żołądku i trzymać aż skona", Pomysł tego zabiegu wziął się z przekonania, że zwierzę może przejąć chorobę z ciała chorego.
 W sztuce nie brakuje również skojarzeń nietoperzy z wampirami.

    Taka niekorzystna dla nietoperzy symbolika była utrwalana przez wiele wieków.


    Jako zwierząt będących symbolem zła, czarnej magii i szatana, nietoperzy nie mogło zabraknąć w obrazach przedstawiających wszelkiego rodzaju spotkania czarownic.
W kulturach innych kontynentów nietoperz cieszył się znacznie lepszą opinią. W Ameryce Środkowej niektóre plemiona Majów czciły go jako boga opiekuńczego; inne traktowały go jako zwierzę związane ze światem podziemnym.

    W Chinach i Japonii nietoperz według tradycji przynosi błogosławieństwo niebios, długowieczność i szczęście. Jest symbolem nieśmiertelności gdyż zamieszkuje jaskinie połączone ze światem zmarłych i żyje do tysiąca lat.

    jezyk_okoonadto w Chinach nietoperz uchodzi za symbol szczęścia, przede wszystkim ze względu na jednakowe brzmienie jego nazwy (fu) ze słowem określającym szczęście. Pięć nietoperzy oznacza pięć znamion szczęścia: długowieczność, bogactwo, zdrowie, cnotliwość i spokojną śmierć.


strega63   
sty 07 2016 Jedna z bajek o rozbitym lustrze jest taka......
Komentarze (0)

Było sobie lustro tworzące idealną całość. Ale pewnego dnia rozpadło się na nieprawdopodobnie wiele kawałków różnej wielkości i kształtów - maleńkie lustereczka o różnych kształtach... Te wszystkie kawałeczki poustawiały się względem źródła światła pod innym kątem i stąd wzięły się na przykład zróżnicowane kolory tych kawałków.
 

I myślą sobie niektóre kawałki, że jak się pogrupują kolorami, to utworzą całość.
Inne kawałki ustawiają się i grupują ze względu na podobieństwa kształtu i też mają nadzieję, że wspólnie utworzą harmonijną, idealną całość.
Jeszcze inne szukają innych podobieństw, na przykład wielkości powierzchni albo takich części granic swoich powierzchni, które pasują do siebie.
W zasadzie prawie wszystkie z nich szukają wśród siebie takich podobieństw, które mogłyby je jakoś uporządkować i połączyć w jak największą całość. Pomysłów na usystematyzowanie układanek jest doprawdy sporo.
Ha, ha, nic podobnego. Systematyzowanie takie wcale im nie pomaga. Lecz wciąż miesza szyki kawałkom, które chciałyby utworzyć idealną całość. A wyjście jest proste. Trzeba pozbierać i ułożyć ze sobą wszystkie kawałki jak puzzle, by lustro mogło się połączyć na powrót i utworzyć idealną całość :-)
W idealnym lustrze nie może się przejrzeć żaden z kawałków, ponieważ idealne  lustro istnieje tylko wówczas, gdy wszystkie jego kawałki idealnie pasują do siebie i wszystkie współtworzą idealne lustro. Lustro bez choćby jednego najmniejszego kawałka nie jest już lustrem tworzącym całość, lecz lustrem rozbitym, a więc podzielonym.
Kawałki mogą przeglądać się w sobie nawzajem, a wtedy widzą jakąś część siebie. Kawałki mogą się nawet grupować i przeglądać w innych zbiorach kawałków, lecz nigdy nie mogą przejrzeć się w całości.
To dlatego kiedyś całość postanowiła rozpaść się. By mogła chociaż w częściach samą siebie oglądać…

strega63   
sty 07 2016 Wiedżmy...czarownice....
Komentarze (0)

Są czarnymi charakterami w bajkach, podania ludowe malują je jako kobiety na wskroś przesiąknięte złem, a cała ta niechęć ma swoje odzwierciedlenie w czasach, kiedy dla czarownic zarezerwowane były płonące stosy. Pomimo wielu trudności wiedźmy przetrwały jednak do czasów współczesnych. Dziś ich życie jest jednak o wiele łatwiejsze.
Kim tak właściwie są wiedźmy? Kobietami, które wiedzą, jak leczyć za pomocą ziół? A może przesiąkniętymi złem czarownicami chcącymi skrzywdzić nas wszystkich?...

Wizerunek wiedźmy wyrysowany został na podstawie paru znaczących faktów:
 1.w średniowieczu starej Europy kobiety kulturowo były nikim. nie mogły studiować, leczyć, uczyć. jedyne co im zostawało to siedzieć cicho i rozkładać nogi. nie mówię o byciu kurkami domowymi bo to było wtedy oczywiste. Wiedźmy więc były... złem. Wiedźmy w znaczeniu znachorki, szeptunki, zielarki- bo właśnie te zawody za wiedźmy były uważane. Nie można było przecież dopuścić by kobieta była mądrzejsza od mężczyzny, czy wierzy w trójcę czy nie.

 2.w kształtowaniu wizerunku wiedźmy udział brało również samo to, że miały swoje zdanie i tegoż zdania potrafiły bronić. nie słuchały się. nie były podporządkowane. dawały przykład, że kobieta może być silna i wcale nie musi być służącą. ba... ich obraz był negacją tego co mówił o kobietach kościół- a to przecież kobiety były złe, kobiety zjadły jabłko, kobiety są słabe i to kobiety są plugawe, niegodne. A tu taka leczy, uczy, pomaga ludziom, sama głoduje a innych karmi. eh...nawet nie chce za to pieniędzy. na pewno czci szatana.

3.wiedźmy miały ten problem, że w czasach, w których żyły zaczął się rozrost populacji. rosły miasta, wsie przeradzały się w grody. Tam gdzie gromadzą się setki, tysiące, naście tysięcy ludzi z lasów, pól, brudasów... gromadzą się też szczurki, pchły, glisty, kleszcze i cała reszta robactwa ergo choroby. wybuchały epidemie... a na kogo można zwalić winę jak nie na kobiety które przekonują, że to przez brak higieny i ludzkich warunków życia umierają ludzie, a nie tak jak mówił Kościół Katolicki-przez grzechy i brak datków na Watykan. Święta Inkwizycja miała pełne ręce roboty w szukaniu środków leczenia chorób.
Znikną wiedźmy-znikną klątwy, choroby i plagi.

 4.wizerunek wiedźmy, o którym mówiłam- baśniowy i bajkowy- opisuje starą babcię z kicholem, która odpowiadała na pytania, była wredna i zmurszała i zawsze chciała czegoś w zamian. no cóż... tak żyły wiedźmy. samotne, gnuśne, pomocne...mimo wszystko, ale za coś. bo niepotrzebne były pieniądze jak się do miasta nie chodziło kupować chleba.

 Nie sądzę, że zrzucanie winy za wizerunek wiedźmy na chrześcijan nie jest sporym nadużyciem. Zgodziłabym się jeśli mówimy o złej opinii społeczeństwa związanej z klątwami. to owszem-słowo wiedźma kojarzy się do dziś tylko z tym, ale niegdyś było to łączone raczej tylko ze stosem. choć odłączono czarownicę od wiedźmy to i te i tamte były palone.




Nie wiem, czy mi uwierzycie,
Są na świecie czarownice.
Co dzień jedną wciąż widuje,
Jak przeklina i czaruje...
Zamiast kota, psa prowadza,
W dłoni miotła, To Jej władza.
Wciąż uwija się przy garach,
Trzyma fason, chociaż stara...
Zamiast kuli, ekran szklany,
Tam całusek z gg dany…
Dalej e-mail, a tam fotki,
Dwa tańczące twista kotki...
Tu obrazk, mmm, gorszący?
Mały ptaszek w dłoni drżący.
Czarownica oczy mruży…
Znowu zerka, ptaszek duży...
Myśli sobie, nie do wiary,
To dopiero wielkie czary.
Jej, gorąco i ma dreszcze,
Może spojrzeć jednak jeszcze....
Czas Ją goni, więc ucieka,
I z kąpielą już nie zwleka…
Do ubrania szmatki stare,
Jakieś smutne no i szare...
W lustro zerka i się śmieje,
Dziś spotkanie z czarodziejem.
Rzuca w kąt ubrania w łatki,
I zakłada barwne gatki...
Po godzinie patrzy w lustro,
Już zrobiła z siebie bóstwo.
Spełni siebie, już bez czarów,
Po czym wróci znów do garów…


strega63   
sty 07 2016 Czarownica
Komentarze (0)

 Dawniej stare porzekadła przestrzegały przed czarownicami

„Nie wchodź w drogę czarownicy”
bo się zemści na tobie i rzuci na ciebie klątwę.
W ciągu około 250 lat, w Europie skazano na śmierć między 150- 200 tysięcy osób za rzekome uprawianie czarów. Metody jakimi dokonywano zbrodni były przeróżne, od spaleń na stosie, do wielotygodniowych tortur, po ścięcie czy powieszenie. Na wielu osobach dokonano tych egzekucji, nie ważne było kim były te osoby, czy bogaczami czy biedakami, mężczyznami czy kobietami, jednak mężczyzn mniej zginęło jak kobiet, gdyż magów czarowników znachorów, jak twierdzono było mniej.
To kobiety były posądzane o czary, najwięcej z nich nie miało odczynienia w ogóle z czarami ale byli oni za to niewygodni dla tych którzy posądzali i sądzili ich o czary.

WWusmiechiększość społeczeństwa uważała, że czarownice, magowie , znachorzy, potrafili, leczyć ludzi ale także im szkodzić, które rzekomo, miały powodować choroby i śmierć, wywoływać burze i plagi owadów. Od XII wieku duchowni, tacy jak św. Tomasz z Akwenu, zaprzeczali istnieniu świata magicznego poza światem natury i światem nadprzyrodzonym, a kościół ogłosił, że stosowanie magii bez jego zgody to sprawka szatana. Takie posunięcia władz Kościoła doprowadziły do zagłady tysięcy ludzi. Każdy chrześcijanin który sprzeciwił się Kościołowi był oskarżany o pakt z diabłem czyli magią. Oskarżano o herezję, o morderstwa a nawet składanie ofiar z małych dzieci. Satanizm stał się w średniowieczu ważnym elementem wyobrażenia czarownicy. Elita polityczna, pragnąc chronić zarówno Kościół jak i państwo od odpowiedzialności za niepowodzenia społeczności, znalazła kozła ofiarnego w postaci Diabła jego wyznawców. W tych czasach nienawidzono kobiety i często ta nienawiść była powodem ich zagłady, w niektórych przypadkach polityczne ambicje skłaniały ludzi do oskarżania bliźnich o czary. Oskarżano się wzajemnie, dzieci oskarżały rodziców, a mężowie chcieli pozbyć się żon oskarżając je o czary, by zawładnąć ich majątkiem. W ten sposób silne państwa mogły panować nad polowaniami na czarownice. Dopiero w XVI wieku położyło kres mordowaniu niewinnych ludzi oskarżonych przez Kościół za herezje. Gdy zabroniono polować na czarownice nastąpiła cisza i zakończyły się polowania na czarownice, gdyż czary przestały być zbrodnią .
strega63   
sty 07 2016 Gdy śnią się zmarli...
Komentarze (0)

Sny stanowią dla każdego człowieka bardzo ważną sferę naszego życia. Podczas snu zdarza się, że odwiedzają nas zmarli, przeważnie w snach zmarli wyglądają pogodnie i szczęśliwie , rzadko zdarza się, że nas straszą koszmarnym wyglądem czy męczą . Sen jest jedyną sferą, w której dusze zmarłych mogą kontaktować się z duszami osób żyjących. Cel tych kontaktów bywa różny – może być to powiadomienie o śmierci, może być to prośba o modlitwę, może być prośba o załatwienie jakichś niedokończonych spraw.

Czasem bywa ostrzeżeniem przed jakimś niebezpieczeństwem, lub przygotowaniem do czegoś trudnego w naszym życiu. Nie zawsze sen o zmarłych oznacza coś niedobrego, jednak gdy śni nam się osoba zmarła, która wyprowadza nas dokądś, można to potraktować jako zapowiedź śmierci osoby śniącej.
Często też się zdarza, że komuś śni się zmarła matka, ojciec,mąż, żona, dziadek czy babcia. Po przebudzeniu sen ze zmarłą bliską osobą wprawia nas w zakłopotanie i próbujemy dociec -  co dana osoba chciała nam przekazać i co taka wskazówka oznacza. Najczęściej śni się nam zmarła osoba, która podając nam dłoń lub prowadząc nas gdzieś, chce nas zabrać ze sobą do świata zmarłych. Wtedy, największą władze nad swoim życiem, mają osoby, które się z niego cieszą lub potrafią szybko wywołać LD, a także ludzie mający duży poziom siły mentalnej. Przy drugim i trzecim wariancie, możemy wypytać osobę dlaczego chce nas zabrać ze sobą i o co w ogóle jej chodzi, a szczególnie nie pójść z nią i uchronić własne życie.
Osoby, które chcą umrzeć i życie jest dla nich beznadziejne, raczej nie uda im się zostać przy życiu. Sen w którym zmarły podaje nam dłoń, nie musi od razu oznaczać bliską śmierć, ale w większości przypadków tak jest. Często osoby, podczas operacji (najczęściej gdy występują jakieś komplikacje), widzą właśnie zmarłą osobę, która chce je ze sobą gdzieś zabrać.
Drugim wariantem jest to, że np. we śnie: dzieje Ci się krzywda, umierasz etc. zmarły stoi obok, ale nic nie robi. Nie masz się czego bać i możesz być pewny, że Cię pilnuje.A gdy dodatkowo próbuje Ci pomóc, to w świecie rzeczywistym strzeże Cię, pomaga i robi wszystko byś był/a szczęśliwy/a.
Trzecim przypadkiem jest gdy zmarły, stoi np. po drugiej stronie ulicy. W każdym  razie blisko Ciebie, ale miedzy wami jest mniejsza lub większa przeszkoda.



strega63