Najnowsze wpisy, strona 32


sty 10 2016 Dzieci ciemności...
Komentarze (0)
Są wiecznie blade i zimne, wrażliwe na światło słoneczne (w niektórych podaniach może je ono zabić). W demonicznym  wcieleniu wrażliwe na srebro, czosnek, wodę święconą, krzyż, można je odstraszyć wbijając nóż w jego cień. Mogą wchodzić w stosunki z ludźmi, ale nie sprawia im to seksualnej przyjemności. Zamiast kości mają chrząstki.
Wampiryzm łączy się z wyobrażeniem o śmierci, a raczej „niedobrej śmierci” (gwałtowne zabójstwo, samobójstwo, utonięcie).  W Serbii i Chorwacji „nie ochrzczeni” to duchy dzieci, które prześladują żywych pod postacią ptaków. W Bułgarii zaś, według motywu rozpowszechnionego we wszystkich krajach słowiańskich, wampiry powstają ze zwłok osób niepogrzebanych lub niespalonych , które nie otrzymały ostatnich sakramentów lub nie zostały pobłogosławione krzyżem, mają jedno nozdrze itd. Ich dzieci zaś mogą je widzieć i niszczyć.  Mit wampira związany jest także z pierwotnym wierzeniem, wedle którego zmarli mieliby wracać na ziemię, czy też raczej wieść życie w grobach. Wiara w wampiryzm rozprzestrzeniła się najprawdopodobniej przez chrześcijaństwo, gdy zarzucono palenia ciał. Opowieści o nich snuły mamki słowiańskie, które opiekowały się dziećmi w zachodniej Europie.
Jednym z najbardziej znanych przypadków podejrzenia o wampiryzm była sprawa dziewiętnastoletniej Mercy Brown, która zmarła w 1892 w Exeter na Rhode Island. Jej ojciec myśląc, że jest wampirem, wspierany przez lekarza rodzinnego, otworzył po dwóch miesiącach od jej śmierci grób, wyciął jej serce, a ciało spalił na popiół. W niektórych małych miasteczkach wiara w wampiry jest wciąż obecna. Jednym z przykładów może być przypadek z lutego 2004 w Rumunii, kiedy krewni niejakiego Toma Petre obawiali się, że stał się wampirem. Wykopali więc jego zwłoki, wyrwali serce i spalili je.
Wampiry nie są wrażliwe na symbole religijne, a światło słoneczne tylko je drażni. Nie można ich odróżnić od zwykłych śmiertelników, bo kły wyrastają im podczas ataku. Kiedyś byli ludźmi. Potrzebują świeżej krwi, aby przeżyć, ale zamiast ludzkiej mogą pić zwierzęcą. Zakładają 8-10 osobowe gniazda, ale na polowanie idą w mniejszej grupie. Złapaną ofiarę zabierają do kryjówki, gdzie wykrwawia się przez kilka dni lub tygodni. Krew zmarłych jest dla nich silną trucizną, ale zabić można je tylko odcinając im głowę.


strega63   
sty 10 2016 *************
Komentarze (0)

strega63   
sty 10 2016 Kot i śnieg...
Komentarze (0)
Zima 

Wielki, bury kocur z trudem przebija się przez zaspy śniegu, z wysiłkiem odrywa swoją zmrożoną męskość od lodu, krzycząc w niebogłosy:
        - No kur... gdzie? Pytam was, gdzie ta pier... wiosna? Co za pokręcony kraj! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków? No choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron. Gdzie to, kur..., jest?  A odwilż kiedy przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam w górze, wszystkich pogięło!
Stojący niedaleko ludzie, słuchając tych kocich wrzasków komentują: - Słyszysz jak sie drze? Wiosna idzie. Kotów nie oszukasz..   

   

 

strega63   
sty 10 2016 Brzydka ona...brzydki on...
Komentarze (0)

Do pięknych świat należy - życiowa reprymenda do tych mniej urodziwych, którzy próbują coś w życiu osiągnąć i pomimo wszystko im się to udaje. Inni, ci ładniejsi nie zawsze mają w życiu łatwiej, ale niekiedy z wyższego szczebla wyglądu dyskryminują innych.
Bo ci brzydcy nie mają prawa do niczego. Według niektórych ludzie odbiegający od naszych wizualnych wyobrażeń, które kreuje telewizja są po prostu gorsi... Oni nie mogą być od nas w niczym lepsi. Praca, przyjaźń,miłość...
A przecież ci brzydcy ludzie też kochają i są kochani. Czemu tak trudno jest nam to zrozumieć?
Bo miłość to piękna historia, z piękną parą głównych bohaterów, którzy dotykają swoich miękkich włosów przy namiętnych pocałunkach. Cierpią z powodu rozłąki, z powodu wypadku...
A ta para. Tak, o właśnie ta, którą widzisz teraz przez szybę tego najzwyklejszego, kiepskiego baru.
-Brzydka ta dziewczyna, ten chłopak też nie najpiękniejszy - stwierdzasz z niesmakiem. W oczach jednak dostrzegam błysk irytacji.
- Co jest? - pytam więc, choć znam odpowiedź.
- Nic - odpowiadasz ukrywając oczy pod firanką rzęs.
-Na pewno? - spoglądam na twoją twarz. Pobladłe policzki i subtelna,słona kropla po nich spływająca uderza lekko w moje wysokie ego.Banalny szyld pięknej lalki złamany kilkoma łzami.
- Tak, na pewno... - odpowiadasz z nutką żalu w głosie. Pomimo tego, że ukryłaś prawdziwą odpowiedź, to ja ją znam. Jak ci ludzie, tacy zwyczajni,ludzie, którzy nie powinni mieć szansy na takie chwile je mają, a ty nie? Nie umiesz tego zrozumieć i ze złością odchodzisz kierując wzrok na bardziej neutralne widoki.

Brzydka ona, brzydki on...
Mała stacja, kiepski bar...
A oni mimo wszystko, pomimo dogmatu miłości pięknych razem tak dziwnie przytuleni. Pomiędzy ich zwykłymi oczami jakiś szalony żar. W źrenicach tej nierealnej wręcz pary coś, na co świat by im nie dał szansy.Wpatrzeni w źródło duszy powoli topią się w swojej wzajemnej namiętności. Głębiej i głębiej... Zieleń jej źrenic i brzydka matowa szarość jego połączone czymś piękniejszym niż ta udawana miłość na szklanym ekranie. Sprawiają wrażenie odchodzących. Zastanawiasz się,czy on jej powie kiedyś, że pięknie wygląda? Czy ona pochwali kiedyś jego delikatne usta? Spoglądam na nich jeszcze raz.


Wtuleni w siebie tak, jakby zaraz miał się skończyć świat. Zakpił sobie los i z nich, i z nas. Dając im tak piękną miłość pokazał, że jednak to nie w wyglądzie tkwi tajemnica namiętności... Miłość trafia się każdemu,nawet tym, których powierzchownie uznajemy za jej nie wartych. Mówi się- nadzieja matką głupich, bo nie mając urody tylko ona pozostaje. Ale matka przecież kocha swoje dzieci...



strega63   
sty 10 2016 Emocjonalne wampiry...
Komentarze (0)
Wampiry czyhają na nas nawet teraz. Na szerokich, zalanych światłem ulicach, w błękitnym, pulsującym świetle jarzeniówek w naszych biurach, a może nawet w ciepłym świetle naszych domów. Są gotowe do skoku, przebrane za zwykłych ludzi, dopóki wewnętrzne potrzeby nie zmienią ich w drapieżne bestie.
Tyle tylko, że nie krew z nas wysysają – chodzi im o naszą energię emocjonalną. Nie popełnijmy błędu: nie mówimy bowiem o codziennych niesnaskach, których pełno w naszym życiu, a z którymi można bez trudu sobie poradzić za pomocą afirmacji i asertywnych zdań zaczynających się od „ja”. Mowa O prawdziwych stworach ciemności. Mają one dość siły, żeby nie tylko nas denerwować, ale także hipnotyzować i mamić nasze umysły fałszywymi obietnicami, aż w końcu ulegniemy ich zaklęciom. Emocjonalne wampiry przyciągają nas, a potem wysysają z nas siły.
Na pierwszy rzut oka emocjonalne wampiry prezentują się lepiej niż zwykli ludzie. Są tak bystre, utalentowane i czarujące jak ów rumuński hrabia. Lubimy je, ufamy im, oczekujemy od nich więcej niż od innych. Oczekujemy więcej, dostajemy mniej, a w końcu zostajemy zwabieni. Sami zapraszamy wampiry do naszego życia i rzadko zauważamy swój błąd, zanim one rozpłyną się w ciemnościach nocy, zostawiając nas wyczerpanych, z bólem szyi, pustym portfelem i może jeszcze złamanym sercem. Ale nawet wtedy zastanawiamy się, czyja to wina: nasza czy ich?
To ich wina – emocjonalnych wampirów.
Znamy je? Zdarzyło nam się doświadczyć ich działania w naszym życiu?
Czy spotkaliśmy kiedyś ludzi, którzy początkowo wydawali się doskonali, a potem okazali się kanciarzami? Czy zostaliśmy kiedyś zaślepieni olśniewającą uprzejmością, która włączała się i wyłączała jak marna reklama świetlna? Czy słuchaliśmy obietnic szeptanych w nocy i zapominanych przed nadejściem świtu?

Czy zdarzyło się nam kiedyś, że ktoś wyssał z nas wszystkie siły? Emocjonalne wampiry nie wstają wieczorem z trumien, tylko żyją na tej samej ulicy co my. To sąsiedzi, którzy ciepło i serdecznie z nami rozmawiają, ale za naszymi plecami rozpowiadają o nas niestworwne historie. Wampiry emocjonalne są w naszej drużynie softballu i grają jak prawdziwe gwiazdy, dopóki rzut monetą nie wypadnie na ich niekorzyść, bo wtedy wpadają w gniew, jakiego nie powstydziłby się trzylatek. Emocjonalne wampiry pracują w naszych biurach. Są dobrze opłacanymi typami z zarządu, tak zajętymi polityką i intrygowaniem, że nie są w stanie wykonywać swojej pracy. Wampiry emocjonalne mogą nawet prowadzić naszą firmę. Są to szefowie, którzy wygłaszają wykłady o przekazywaniu władzy pracownikom i pozytywnych wzmocnieniach, a potem grożą zwolnieniami za najdrobniejsze błędy.

Wampiry emocjonalne mogą czaić się w naszych rodzinach.
Zastanówmy się na przykład nad naszym-szwagrem: geniuszem, który nie może się utrzymać w żadnej pracy. A co z tą wiecznie niezdecydowaną, prawie niewidzialną ciotką, która opiekuje się wszystkimi, dopóki jej dziwna, nieokreślona i niezmiernie wyczerpująca choroba nie zmusi nas, żebyśmy to my się nią zajęli?

Nie wspominając nawet o kochających, doprowadzających do furii rodzicach, którzy nieustannie powtarzają nam, że mamy robić wszystko wedle własnego uznania, a potem oczekują, że będziemy postępować tak, żeby oni byli zadowoleni. Wampir może nawet dzielić z nami łóżko: w jednej chwili kochający partner, a w następnej chłodny, zdystansowany, obcy człowiek.
Czy oni naprawdę są wampirami? Chociaż emocjonalne wampiry działają jak dzieci ciemności, nie ma w ich zachowaniu nic nadprzyrodzonego. Ta metafora to nic więcej jak tylko psychologia kliniczna ubrana w halloweenowy kostium. Wampiry emocjonalne to ludzie, którzy mają cechy charakterystyczne tego, co psychologowie określają mianem zaburzenia osobowości.



strega63