Brzydka ona...brzydki on...
Komentarze: 0
Do pięknych świat należy - życiowa reprymenda do tych mniej urodziwych, którzy próbują coś w życiu osiągnąć i pomimo wszystko im się to udaje. Inni, ci ładniejsi nie zawsze mają w życiu łatwiej, ale niekiedy z wyższego szczebla wyglądu dyskryminują innych.
Bo ci brzydcy nie mają prawa do niczego. Według niektórych ludzie odbiegający od naszych wizualnych wyobrażeń, które kreuje telewizja są po prostu gorsi... Oni nie mogą być od nas w niczym lepsi. Praca, przyjaźń,miłość...
A przecież ci brzydcy ludzie też kochają i są kochani. Czemu tak trudno jest nam to zrozumieć?
Bo miłość to piękna historia, z piękną parą głównych bohaterów, którzy dotykają swoich miękkich włosów przy namiętnych pocałunkach. Cierpią z powodu rozłąki, z powodu wypadku...
A ta para. Tak, o właśnie ta, którą widzisz teraz przez szybę tego najzwyklejszego, kiepskiego baru.
-Brzydka ta dziewczyna, ten chłopak też nie najpiękniejszy - stwierdzasz z niesmakiem. W oczach jednak dostrzegam błysk irytacji.
- Co jest? - pytam więc, choć znam odpowiedź.
- Nic - odpowiadasz ukrywając oczy pod firanką rzęs.
-Na pewno? - spoglądam na twoją twarz. Pobladłe policzki i subtelna,słona kropla po nich spływająca uderza lekko w moje wysokie ego.Banalny szyld pięknej lalki złamany kilkoma łzami.
- Tak, na pewno... - odpowiadasz z nutką żalu w głosie. Pomimo tego, że ukryłaś prawdziwą odpowiedź, to ja ją znam. Jak ci ludzie, tacy zwyczajni,ludzie, którzy nie powinni mieć szansy na takie chwile je mają, a ty nie? Nie umiesz tego zrozumieć i ze złością odchodzisz kierując wzrok na bardziej neutralne widoki.
Brzydka ona, brzydki on...
Mała stacja, kiepski bar...
A oni mimo wszystko, pomimo dogmatu miłości pięknych razem tak dziwnie przytuleni. Pomiędzy ich zwykłymi oczami jakiś szalony żar. W źrenicach tej nierealnej wręcz pary coś, na co świat by im nie dał szansy.Wpatrzeni w źródło duszy powoli topią się w swojej wzajemnej namiętności. Głębiej i głębiej... Zieleń jej źrenic i brzydka matowa szarość jego połączone czymś piękniejszym niż ta udawana miłość na szklanym ekranie. Sprawiają wrażenie odchodzących. Zastanawiasz się,czy on jej powie kiedyś, że pięknie wygląda? Czy ona pochwali kiedyś jego delikatne usta? Spoglądam na nich jeszcze raz.
Wtuleni w siebie tak, jakby zaraz miał się skończyć świat. Zakpił sobie los i z nich, i z nas. Dając im tak piękną miłość pokazał, że jednak to nie w wyglądzie tkwi tajemnica namiętności... Miłość trafia się każdemu,nawet tym, których powierzchownie uznajemy za jej nie wartych. Mówi się- nadzieja matką głupich, bo nie mając urody tylko ona pozostaje. Ale matka przecież kocha swoje dzieci...
Dodaj komentarz