sty 10 2016

Emocjonalne wampiry...


Komentarze: 0
Wampiry czyhają na nas nawet teraz. Na szerokich, zalanych światłem ulicach, w błękitnym, pulsującym świetle jarzeniówek w naszych biurach, a może nawet w ciepłym świetle naszych domów. Są gotowe do skoku, przebrane za zwykłych ludzi, dopóki wewnętrzne potrzeby nie zmienią ich w drapieżne bestie.
Tyle tylko, że nie krew z nas wysysają – chodzi im o naszą energię emocjonalną. Nie popełnijmy błędu: nie mówimy bowiem o codziennych niesnaskach, których pełno w naszym życiu, a z którymi można bez trudu sobie poradzić za pomocą afirmacji i asertywnych zdań zaczynających się od „ja”. Mowa O prawdziwych stworach ciemności. Mają one dość siły, żeby nie tylko nas denerwować, ale także hipnotyzować i mamić nasze umysły fałszywymi obietnicami, aż w końcu ulegniemy ich zaklęciom. Emocjonalne wampiry przyciągają nas, a potem wysysają z nas siły.
Na pierwszy rzut oka emocjonalne wampiry prezentują się lepiej niż zwykli ludzie. Są tak bystre, utalentowane i czarujące jak ów rumuński hrabia. Lubimy je, ufamy im, oczekujemy od nich więcej niż od innych. Oczekujemy więcej, dostajemy mniej, a w końcu zostajemy zwabieni. Sami zapraszamy wampiry do naszego życia i rzadko zauważamy swój błąd, zanim one rozpłyną się w ciemnościach nocy, zostawiając nas wyczerpanych, z bólem szyi, pustym portfelem i może jeszcze złamanym sercem. Ale nawet wtedy zastanawiamy się, czyja to wina: nasza czy ich?
To ich wina – emocjonalnych wampirów.
Znamy je? Zdarzyło nam się doświadczyć ich działania w naszym życiu?
Czy spotkaliśmy kiedyś ludzi, którzy początkowo wydawali się doskonali, a potem okazali się kanciarzami? Czy zostaliśmy kiedyś zaślepieni olśniewającą uprzejmością, która włączała się i wyłączała jak marna reklama świetlna? Czy słuchaliśmy obietnic szeptanych w nocy i zapominanych przed nadejściem świtu?

Czy zdarzyło się nam kiedyś, że ktoś wyssał z nas wszystkie siły? Emocjonalne wampiry nie wstają wieczorem z trumien, tylko żyją na tej samej ulicy co my. To sąsiedzi, którzy ciepło i serdecznie z nami rozmawiają, ale za naszymi plecami rozpowiadają o nas niestworwne historie. Wampiry emocjonalne są w naszej drużynie softballu i grają jak prawdziwe gwiazdy, dopóki rzut monetą nie wypadnie na ich niekorzyść, bo wtedy wpadają w gniew, jakiego nie powstydziłby się trzylatek. Emocjonalne wampiry pracują w naszych biurach. Są dobrze opłacanymi typami z zarządu, tak zajętymi polityką i intrygowaniem, że nie są w stanie wykonywać swojej pracy. Wampiry emocjonalne mogą nawet prowadzić naszą firmę. Są to szefowie, którzy wygłaszają wykłady o przekazywaniu władzy pracownikom i pozytywnych wzmocnieniach, a potem grożą zwolnieniami za najdrobniejsze błędy.

Wampiry emocjonalne mogą czaić się w naszych rodzinach.
Zastanówmy się na przykład nad naszym-szwagrem: geniuszem, który nie może się utrzymać w żadnej pracy. A co z tą wiecznie niezdecydowaną, prawie niewidzialną ciotką, która opiekuje się wszystkimi, dopóki jej dziwna, nieokreślona i niezmiernie wyczerpująca choroba nie zmusi nas, żebyśmy to my się nią zajęli?

Nie wspominając nawet o kochających, doprowadzających do furii rodzicach, którzy nieustannie powtarzają nam, że mamy robić wszystko wedle własnego uznania, a potem oczekują, że będziemy postępować tak, żeby oni byli zadowoleni. Wampir może nawet dzielić z nami łóżko: w jednej chwili kochający partner, a w następnej chłodny, zdystansowany, obcy człowiek.
Czy oni naprawdę są wampirami? Chociaż emocjonalne wampiry działają jak dzieci ciemności, nie ma w ich zachowaniu nic nadprzyrodzonego. Ta metafora to nic więcej jak tylko psychologia kliniczna ubrana w halloweenowy kostium. Wampiry emocjonalne to ludzie, którzy mają cechy charakterystyczne tego, co psychologowie określają mianem zaburzenia osobowości.



strega63   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz