Najnowsze wpisy, strona 9


sty 15 2016 Wiedźmy z Dathomiry
Komentarze (0)

Około 600 BBY Jedi Allya przeszła na Ciemną Stronę Mocy. Lecz ją pojmano i wygnano do koloni karnej, urządzonej tam przez Zakon Jedi jeszcze za czasów Starej Republiki, na Dathomire. Nie dając się jednak zniewolić, zorganizowała powstanie. Jako pierwsza zaczęła dosiadać rancorów,które wykorzystała do przejęcia władzy nad więzienną planetą. Nauczyłaposługiwania się Mocą wrażliwe na nią kobiety poprzez rytuały izaklęcia. Wiedźmy kontynuowały tę tradycję. Z czasem utworzyły się noweklany, które rywalizowały ze sobą. Kobiety nie stroniły od przemocy cosprawiło, że wiele spośród nich pogrążyło się w ciemności. Wiedźmytakie wypędzano ze społeczności czarodziejek. Nauczyły się korzystać zMocy jako narzędzia tak, aby wpływać na środowisko, pogodę i żyweistoty. Wykorzystują ją, by wyostrzyć zmysły lub wzmocnić organizmpodczas nadnaturalnego wysiłku. Często manipulują pamięcią i woląinnych. Wyznają zasadę: wiedźmy nigdy nie wybaczają. Na co dzieńubierają co przyciąga uwagę innych. Do przemieszczania się na większedystanse wykorzystują oswojone rancory, którymi „kierują” poprzez Moc.Około 23 ABY klan Sióstr Nocy odrodził się. Dowodziła nim Tamith Kai. Jedyną zmianą było to, że mężczyzn stawiano na równi z kobietami.Najbardziej charakterystyczna cecha wiedźm jest to, że władzędzierżą w swym ręku wyłącznie kobiety. Przywódczynie nazywają sięMatkami Klanu. Każda początkująca wiedźma posiada swoją mentorkę, którauczy ją zarówno walki i przekazuje wiedzę o Mocy. Następnie młodaczarodziejka musi przejść test. Nie każda kobieta jest wrażliwa na Moc,lecz tylko takim pozwala się mieszkać pośród nich. Mężczyzna pełni rolęniewolnika, sługi lub ostatecznie męża. Zdarzało się, iż zabijanomęskie potomstwo, czego zakazano po zawarciu traktatu z Nową Republiką.

ZNANE WIEDZMY

Gethzerionbyła pierwszą wiedźmą, która nauczyła się przywoływać Moc bez użyciasłów. Było to dla niej równie naturalne, jak dla rycerza Jedi. Będącświadomą swej potęgi, wystąpiła przeciwko matce i została wypędzona.Jednak założyła własny klan, do którego przyjmowała według upodobaniainne upadłe czarodziejki. Praktykowanie ciemnej strony mocy powodowałou większości Sióstr trwałe uszkodzenia ciała takie, jak znamiona,popękane naczynia krwionośne czy przekrwienie oczu. Kiedy Imperatorodkrył ich istnienie na Dathomirze, z obawy przed ich Mocą zadbał ozamknięcie przed nimi wszystkich możliwych dróg ucieczki. Palpatinemógł odetchnąć, kontrolując ich poczynania za pośrednictwem lorda Zsinja. Jednak przejęły imperialny garnizon. Gdy na Dathomirze pojawił się Han Solo wraz z Leią, Gethzerion zaatakowała klan Sióstr ze Śpiewającej Góry, aby ukraść Sokoła Millennium.Udało jej się pojmać Hana. Zaoferowała Zsinjowi wymianę – Solo w zamianza statek, którym odleci z Dathomiry. Maszyna jednak zestrzelono przezdziała niszczycieli, zabijając ją.

Darmowy hosting zdjęć i obrazków

Zalem była przywódczynią wiedźm po Bitwie o Naboo.Poślubiła rycerza Jedi. Gdy stała się wystarczająco silna mocą, zabiłamęża, a córkę, wyjątkowo szkaradną i zniekształconą oddała innymczarownicom pod opiekę. Po odnalezieniu na Dathomirze Gwiezdnej Komnaty miała dostęp do Bezkresnych Wrót (urządzenia pozwalającego na niszczenie światów, wybudowanego rasę Kwa). Spowodowała jednak tylko zniszczenie planety Ova, na której znajdowała bliźniacza świątynia. Zwróciło to uwagę Mace’a Windu oraz Saesee Tiina, którzy wysłali na Dathomire Quinlan Vosa, by powstrzymał wiedźmę. Jednak on nie zabił Zalem. Zrobiła to jej własna córka, dokonując zemsty za morderstwo ojca.
Darmowy hosting zdjęć i obrazków
Ros Lai silna mocą córka Zalem, była straszliwie zniekształconą kobietą nazywaną Rancor.Z powodu swego wyglądu oraz braku uzdolnień związanych z Mocą zostałaporzucona i zmuszona do pełnienia roli strażniczki niewolników. Zostałazmuszona przez Vonyę do wypicia napoju z pasożytami żywiącymi siężyłami. Przeżyła dzięki temu, że jakiś składnik krwi wiedźm zabija testworzenia. Quinlan nakrył Ros Lai w ruinach świątyni podczas zmiany z”rancora” w piękną kobietę. Posłużyła się Quinlanem, by zabić Zalem iprzejąć tytuł Matki Klanu. Zwróciła się również przeciwko Vosowi,którego uratowała pułapka zainstalowana. Jedi zniszczył Wrota iuprowadził Ros Lai na Coruscant, by tam podjąć próbę zwrócenia jej ku Jasnej Stronie.
Darmowy hosting zdjęć i obrazków
Vonyasłużyła Zalem w ostatnich latach istnienia Starej Republiki. Wielu zmężczyzn-niewolników uznawało ją za najpiękniejszą wiedźmę. Wraz zsiostrami – Leelą i Yani znęcała się nad Ros Lai. Doniosła Zalem o jej planach. Zginęła w eksplozji zestrzelonego statku.
Darmowy hosting zdjęć i obrazków

Teneniel Djo jej matką była Allaya Djo, a babką – przywódczyni klanu ze Śpiewającej Góry, Augwynne Djo. Po niej miała przejąć władzę. Podczas jednej ze swoich samotnych wypraw pojmała Luke’a Skywalkera oraz Isoldera,którzy przybyli na Dathomirę w poszukiwaniu Hana Solo oraz księżniczkiLei. Ogromne wrażenie wywarł Luke, ponieważ biegle posługiwał się Mocą,w związku z czym starała się go. Zrozumiała jednak, że to Isolder jestjej przeznaczony. Podczas poszukiwań części do Sokoła Milenium i walkiz Siostrami Nocy, pojawiły się u niej znamiona typowe dla „córek”Gethzerion. Wsparcia udzielił jej Luke. Po odparciu ataku oraz ocaleniuDathomiry przed Zsinjem, Teneniel i Isolder wyznali sobie miłość. Kuniezadowoleniu królowej Hapes, Ta’a Chume, pobrali się i wkrótce na świat przyszła Tenel Ka. W ten sposób wiedźma została królową matką i władczynią Hapes. Podczas inwazji Yuuzhan Vong na prośbę Lei wysłała flotę na planetę Fondor. Wrogie statki zostały zestrzelone przez Stację Centerpoint.Niestety, przy okazji zniszczona została flota Hapan. Zostałaznaleziona martwa w swoim pokoju, jak się okazało została otruta.Niedługo potem królową została Tenel Ka.
Darmowy hosting zdjęć i obrazków
Kirana Ti była członkinią klanu ze Śpiewającej Góry. Jako pierwsza wiedźma postanowiła rozpocząć naukę w Praxeum Luke’a Skywalkera. Pozostawiła córkę i męża na Dathomirze. Wraz z Damayą brała udział w walkach z Yuuzhanami na Dathomirze. Po wojnie Kiriana, Damaya i Streen założyli nowe Praxeum na macierzystej planecie czarodziejek.
Darmowy hosting zdjęć i obrazków
Tamith Kai Siostra Nocy, była prawą ręką Brakissa. Uprowadziła młodych Jedi, Jacena, Jainę oraz Lowbaccę. Wraz ze swoim mistrzem bezskutecznie próbowali przeciągnąć ich na Ciemną Stronę. Powodzeniem zakończyła się jednak rekrutacja Zekka. Zginęła z ręki Tenel Ka podczas ataku na Praxeum na Yavinie IV.
Darmowy hosting zdjęć i obrazków
YongtiSiostra Nocy, zaatakowała obóz Zalem aby zdobyć mężczyzn-niewolników.Niestety napotkała na swojej drodze Quinlana Vosa i porwała go. Niesteymusiał on zabić Yongti by móc wykonać misję.

Źródła

Republic: Infinity’s End Ślub księżniczki Leii seria Młodzi Rycerze Jedi seria Nowa Era Jedi
strega63   
sty 15 2016 Annelise….
Komentarze (0)
abienie ic
 21września 1952 w Leiblfing w Bawarii przychodzi na świat dziewczynka -rodzice dali jej na imię Annelise (Annaliza). Wychowuje się w głębokopobożnej rodzinie. Jako nastolatka wyjeżdża na studia.
Tamw wieku szesnastu lat doświadcza pewnej nocy koszmaru – budzi się wnocy a jakaś niewidzialna siła nie pozwala jej się poruszyć – dociskają do łóźka. Nie może mówić ani oddychać…
Rokpóźniej koszmar ten się powtarza – ta siła znów ją przytłacza -Annelise zaczyna widzieć bluźniercze twarze i słyszeć okrutne głosy.Odtąd „ataki” te powtarzają się coraz częściej – Annelise musi przerwaćstudia (pedagogiczne), których w efekcie nigdy nie ukończy. Rodzicewysyłają ją do lekarzy. Wykonują oni standardowe badania EEG, którejednak nie wskazują żadnych odchyleń od normy – mimo wszystko zapisująjej leki przeciwpadaczkowe – Zentropil, Aolept i Tegretal. Mimoleczenia ambulatoryjnego Annaliza nie czuje się wcale lepiej – jestwręcz przeciwnie – przeżywa głębokie furie, rzuca się, „rozbiera donaga i skacze po ścianach jak kozioł”, gryzie ludzi, ściany, zabija wsposób brutalny ptaki, spożywa robactwo, wije się po podłodze…Zaczyna mamrotać coś w dziwnym języku… Rodzice zwracają się doksiędza o pomoc. Ksiądz wspiera ją duchowo. Podczas pielgrzymki do SanDamiano Annelise zaczyna mówić niezwykłym, grubym męskim głosem -bardzo zniekształconym jakby zdartym całkowicie. Nie może wejść doklasztoru. Zaczyna niszczyć wszelkie krzyże, różańce, figurki iwizerunki świętych – modlitwy księży coraz bardziej rozdrażniają jej”zły głos”. W końcu w 1975 roku biskup Wurtzburga wyraża zgodę naprzeprowadzenie procedury „egzorcyzmu” – rytuału przeciw „opętaniu”przez szatana. Podczas Egzorcyzmu dziewczyna przedstawia się sześciomaprzeklętymi imionami – Neron, Kain, Fleishmann (upadłyksiądz), Hitler, Judasz i Lucyfer… Zaczynają dziać się naprawdędziwne rzeczy – „Annelise przebija głową szybę w drzwiach nie raniącsię przy tym”… „pewnej nocy kopała kubek z wodą, która się niewylewała”… „Twierdziła, że ukazuje jej się Matka boska”…  Podczasegzorcyzmów nagrano 51 taśm szpulowych na łączny czas 110 minut (niepodaję linku z uwagi na to, że taśmy te nie trudno znaleźć w sieci aleraczej nie polecam ich nikomu – nagrania nie są przyjemne, są wulgarnei niezrozumiałe dla wielu (rzecz jasna są po niemiecku)… Leki nieprzynoszą jej żadnego pożytku – jedynym ukojeniem są dla niejegzorcyzmy i spotkania z duchownymi. Wreszcie przychodzi czas naostateczny egzorcyzm – rozkazanie duchom opuszczenia Annelise… Dwajksięża zaczynają proces – Nakazują pierwszemu z duchów pochwalenieMatki Bażej i opuszczenie Annylizy.
Duchwypowiada umówiony znak i opuszcza dziewczynę. Najtrudniejszym okazujesię ostatni – Lucyfer. Nie chce on „wyjść” i zarzeka się, że zmuszaniego nic nie da: Mówi między innymi: „Nie wyjdę, nie wyjdę”… a potem,gdy ksiądz zaczyna się modlić zagłusza go i wrzeszczy : „Nein, nein,nein, nein, nein,”. Mowi także do jednego z księży – „Ty tłusta świnio,ale żeś wymyślił” lub „Ty gruba świnio, co żeś znów wymyślił” (problemz tłumaczeniem). W końcu jednak poddaje się i wychodzi… Anneliseoddycha z ulgą (słychać na taśmie niezwykle głębokie westchnienie) imówi: „Teraz jestem wolna, jestem wolna, jakie to wspaniałe. Czyż tonie wspaniałe że jestem całkowicie wolna?”. Księża kończą rytuałzapieczętowaniem wypędzenia i podziękowaniem Bogu (słychać to dokładniena taśmie). Wszyscy śpiewają pieśń pochwalną, podczas której jednakdemon znów się odzywa… (na podstewie nagrań) – „My chcemy wyjść, mychcemy z niej wyjść ale nie możemy. Nie wolno nam.”… [odpowiedźdlaczego może znajdować się w jej dziennikach - 
http://pl.wikiquote.org/wiki/Anneliese_Michel
   ]Annaliza zaczyna mówić, że w lipcu nadejdzie zmiana… Ostatniegzorcyzm odbywa się 30 czerwca 1976 roku podczas którego Anneliseprosi księdza o rozgrzeszenie – ten daje jej je… Ona dziękuje i idziespać – nazajutrz – 1 lipca 1976 roku umiera nad ranem… 
 Więcej m.in. na wikipedii (ale naprawdę nie polecam tej lektury nikomu – do przyjemnych nie należy).

  Wśród lekarzy panuje przekonanie o chorobie Michel a nie jej „opętaniu”. Przeanalizujmy  ich argumenty.
1) Badanie EEG
Badanie elektroencefalografu przeprowadzone zaraz na początku nie wykazało zaburzeń epileptycznych.
Dlaczegowięc lekarze mimo tego faktu zdecydowali się na leczenie lekamiprzeciwpadaczkowymi? Tego nie wiemy. Można to Tłumaczyć na kilkasposobów – jednym z tłumaczeń, jest to że badania EEG mogą czasem niewykazać epilepsji, mimo jej istnienia u chorego. Lekarze więc wzięli topod uwagę (bo pierwsze symptomy pasowały do padaczki – naprzemiennesztywnienie i wiotczenie mięśni, mimowolne skurcze mięśni szyi i twarzy- potrafiące dokonywać epickich grymasów i nienaturalnych ruchów) izdecydowali o leczeniu padaczki. Inne wytłumaczenie serwowane przezspecjalistów jest takie, że elektroencefalograf nie wykrywa innychzaburzeń – np. schizofrenii i psychoz. To nawet się klei ale nigdy niedowiemy się, dlaczego lekarze napruli dziewczynę Tegretalem i Aoleptembez potwierdzających diagnozę wyników.
2) Niezwykłe zachowanie
Wg.specjalistów nie jest niczym dziwnym, że Annelise w ten sposóbzareagowała. Według nich takie zachowania mogły być wynikiem złegoleczenia. Ale do rzeczy. Tegretal to lek, który przyjmowany w dużychdawkach i przez dłuższy okres czasu powoduje niezwykłe spustoszenie worganizmie – skutkami ubocznymi są bóle, nadpobudliwość psycho-ruchowa,gorączka, psychozy, omamy wzrokowe i słuchowe, schizofrenia w tymschizofrenia paranoidalna itp. W skutek podawania leków o takichdziałaniach dziewczyna zaczęła cierpieć na schizofrenię paranoidalną ajak wiemy omamy, przeświadczenie o prześladowaniu, o byciu pod czyjąśkontrolą, przekonanie o spisku przeciw światu, napady niewytłumaczalnejzłości i agresji, zmiany głosu, zaburzenia snu, utrata apetytu lub jegowzrost mieszczą się w objawach tego schorzenia. Teoretycznie więcAnnelise mogła być istotnie chora na niewykrytą poprawnie padaczkę,wskutek leczenia której, nabawiła się schizofrenii paranoidalnej iumarła wskutek tej ostatniej. Choć po pierwsze nie ma na to dowodów -jedynie domniemania i opinie „ekspertów”. Po drugie – są kwestie, którenauka pominęła. Np. to że nie mogła znieść wszystkiego co kojarzy się zBogiem i wiarą… Po trzecie – dlaczego zarówno kościół jak i medycynawyzbyła się wszelkich dowodów i akta tej sprawy zamknięto w małej,szarej szafce z zamkiem kodowym na kolejne 40 lat? Co takiego lekarze iksięża mają do ukrycia? Po czwarte – Nie wszystkie stany pasują doschizofrenii. Matka Annylizy opowiadała, że po „atakach” córka mogłagodzinami stać w całkowitym bezruchu (objaw katatonii)… Zapewne nigdynie dowiemy się, co tak naprawdę kierowało zmysłami Annelise – szatanczy choroba.
3) Głos
Na nagraniach słychać wyraźnie, jak jej głos przeplata się z niezwykłym, przerażającym głosem demona.
Pamiętajcie,że w tamtych czasach nie istniały jeszcze Audacity i Photoshop więc ofałszerstwie nie może być mowy. Gdyby taśmy były zmontowane, napewnosłychać byłoby różnice i miejsca w których było coś kombinowane bowtedy narzędzia do obróbki były zapewne nieprecyzyjne i prymitywne.Poza tym kto i po kiego wała by robił takie rzeczy? Tak więc teorięfałszerstwa wyrzucamy. Medycyna utrzymuje, że głos mógł wydobywać sięfaktycznie z ust dziewczyny. Opis objawowy schizofrenii wydaje się topotwierdzać. To racja. 
Słuchając go, można szybko zauważyć, że głos jest jednolity, nie zmienny, bez całkowicie żadnej ekspresjii.
Sugeruje to, że głos wydobywał się z tylko jednej istoty naraz. I zawsze z tej samej. To też prawda.
A jednak analiza oscyloskopowa (pomiar głośności, natężenia i częstotliwości dźwięku), dokonana podczas
tworzenia filmu „Egzorcyzmy Annelise Michel” ( a także i wcześniejszego – „Egzorcyzmy Emily Rose”)
byłaniesamowita. Instrumenty szalały. Głos ten zarówno ujemnie jak idodatnio wychodził po za skalę. Głośność i natężenie porównano z pełnąorkiestrą symfoniczną, która gra na wszystkich instrumentach naraz. Zorkiestrą tak, ale nie z jedną dziewczyną!. Dźwięk był bardzo dziwny,we wszelkich kryteriach wybiegał hen hen poza skalę i dźwiękowcyzachodzili w głowę skąd pochodzi ten głos, bo nic na ziemi, emitującjakikolwiek dźwięk pojedynczo nie jest wstanie doprowadzić do takichodczytów na analizie.
Możnaby pokusić się o stwierdzenie, że demony mówiły takim głosem dlatego,że w piekle tylko ciągle wyją i wrzeszczą i mają do cna pozdzieranegardła…  Pewnie nigdy nie stwierdzimy jednoznacznie co było przyczynąi źródłem tego głosu…
4) Stygmaty
Podkoniec życia na ciele (już mocno zdeformowanym) Annylizy pojawiały sięnie gojące znaki – rany o dość regularnych kształtach. Z relacjirodziny Annelise i księży wynika, że były one podobne do ran pogwoździach
-powstawały na dłoniach i stopach dziewczyny. Były więc podobne do ran,które zadano Panu Jezusowi na krzyżu. Na ten temat medycyna i naukamilczy. Nie mają nic na wyjaśnienie tego. Z drugiej strony można bypoddać w wątpliwość te stygmaty, ponieważ nie istnieją ich realnefotografie ( na których byłyby wyraźne łącznie z twarzą Annelise).Zresztą można by to tłumaczyć także tym, że rodzice dziewczyny chcieliza wszelką cenę udowodnić opętanie i stygmaty i sami zadaliby jej takierany. Tego też już nigdy nie wyjaśnimy w stu procentach.
5) Dziwne sytuacje
Naukaponownie rozkłada ręce. Jak Michel zdołała przebić głową szybę ( cosamo w sobie jest już wyczynem, bo trzeba sporej siły, by rozbić takąszybę) i nie poraniła się przy tym? Co z kubkiem – …”pewnej nocykopała kubek z wodą, która się nie wylewała”? Niestety, nie istniejążadne dowody na to, że są to istotne fakty, które miały miejsce. Tegotakże nigdy nikt nie dowiedzie.
6) Egzorcyzmy i śmierć
Egzorcyzmysame w sobie są ciekawe. Są także wyzwaniem dla nauki. Słychać nanagraniach wyraźnie, jak Annaliza wzdycha z ulgą gdy jestegzorcyzmowana. Jak wyjaśnić to, że tylko „leczenie duchowe” jejpomagało, a „leczenie empiryczne” nie? To, że leki jej nie pomagały tołatwo wyjaśnić – skoro nie była chora  to leki nie miały na co pomagać.Ale kwestia pomocy duchowej jest trudniejsza. Śmierć także jest ciekawa- zmarła we śnie nad ranem – na zdjęciu wykonanym po jej śmierci maotwarte jak szeroko usta – to by mogło oznaczać, że udusiła się. Leczlekarz, który przyjechał wypisać akt zgonu niemógł ustalić naturalnejprzyczyny śmierci – sąd uznał, że Annelise została zagłodzona. I wiecie co – te kwestie także pozostaną zagadkowe do końca świata. wabienie ich do jej domu, aby pozyskać z nich krew. Kedward uznana jest winną uprawiania czarów, wypędzona z miasteczka, podczas gdy panuje szczególnie mroźna zima i uznano ją za zmarłą.h do jej domu, aby pozyskać z nich krew. Kedward uznana jest winną uprawiania czarów, wypędzona z miasteczka, podczas gdy panuje szczególnie mroźna zima i uznano ją za zmarłą.

Kilkoro dzieci oskarża abienie ich do jej domu, aby pozyskać z nich krew. Kedward uznana jest winną uprawiania czarów, wypędzona z miasteczka, podczas gdy panuje szczególnie mroźna zima i uznano ją za zmarłą.

strega63   
sty 15 2016 Ubasti
Komentarze (0)

FELLACHOWIE POWIEDZĄCI ODZIWNYCH,OKROPNYCHRZECZACH.ARABOWIE RÓWNOCZESNIE BOJĄ SIĘ ICH I NIENAWIDZA.NIGDY NIEMÓWI SIĘ O NICH BEZPOŚREDNIO…NAZYWAJĄ ICH „TAMTYM LUDEM”,A NIKTKTO CHOĆ RAZ PORDÓŻOWAŁ PO AMERYCE PÓŁNOCNEJ,NIE MUSI DWA RAZYPYTAĆ CO TO ZNACZY…

Pochodza z Dolnego Egiptu.Zamieszkiwali miasto o nazwie TellBesta,za panowania Ramzesa III.
(1300 lat przed Chrystusem)

Nazwa ta pochodzi z greckiego -”dusiciel”…Popularna legendamówi,że Sfinks był w rzeczywistośći potworem o głowie kobiety iciele lwa.Między fellachami krążą historie,że Sfinks żył naprawdę iże na pustkowiach południowych piasków istniała rasa ludzi,którzyrzeczywiście pochodzili z krzyżówki kobiet i lwów.Lwia krew ujawniasie u kobiet tego rodu.
Kobiety-lwice były piekne,wysokie.Miały długie ,lsniące włosy orazduży biust.Na pierwszy rzut oka nie różniły sie budową od innychkobiet.Ale….pod suknia oprócz normalnych piersi,miały jeszczedwie pary ,wyglądających na zaczątki,piersi….Między udami kłębiłysie złociste włosy,sięgające aż do pępka ,a nawet porastające sameuda…

Zgodnie ze ścisłym wymogiem lwiego boga Basta,kobiety uprawiająceten kult ,miały za wszelką cene utrzymać ciągłość gatunku.Miały torobić poślubiając na przemian lwy lub ludzi.Tzn.jesli kobietaUbasti miała za partnera lwa,jej córka musiała wybrać człowieka.Takna przemian,aby utrzymać siłe tej rasy-lwią i ludzką.Rytuałpartnerstwa Ubasti jest scisle przestrzegany i skomplikowany.Jeślikobieta ma być partnerka człowieka,musi mu zaoferowac pieniadze iklejnoty oraz złożyć w ofierze lwa .Lecz jesli partnerem ma byclew,musi mu złożyć w ofierze człowieka.Gdy kobieta zostaniepartnerką  mężczyzny,musi dochować sekretu swego rodu i niedopuścić do wyjawienia tego,co się stało.W tym celu zamyka mu ustana zawsze,odgryzając język

Kiedy nadchodzi pokolenie krzyżujące sie z lwami,czas  abydziewczyna współżyła z lwem,dziewczyna udaje sie na poszukiwanieczłowieka,który zostanie złóżony w ofierze.Musi to być mężczyznainteligentny i atrakcyjny.Na kilka tygodni przed lwim okresemgodowym,dziewczyna Ubasti wychodzi nasycić sie krwią dziecka.Robito po to,aby sobie udowodnić,że jest lwica.

Wybiera lwa…Matka dziewczyny,jako lwica-kapłanka ma obowiązekkusić lwa,by zbliżył sie do córki.Najcześciej kusi wnetrznosciamiczłowieka,którymi znaczy droge…
Gdy dojdzie do zbliżenia pomiedzy lwem a dziewczyna-meżczyznazostaje złożony w ofierze…
Ubastii nazywają to „dwie miłości w jednej”…

żródło-G.Masterton-SFINKS

strega63   
sty 15 2016 Czarny Anioł
Komentarze (0)

Stoję i czekam pod murem, na co – nie wiem sam. Ostatnia noc byłanajgłębsza, sen niemożliwy do odróżnienia od rzeczywistości. Gdy takleżałem na posłaniu, każdy ruch przywoływał znowu te wizje. Metalowyfotel na którym kiwała się sennie ciemnowłosa dziewczyna i odgłosynadchodzącej burzy, która zapowiadała swe panowanie rozbłyskiem woddali.

Wokół nie widać nic, jest kompletna ciemność, jedyniemdłe światło zza okna rozświetla kontury nieznajomej. Ciężko miokreślić jej wygląd twarzy, gdyż kruczo-czarne włosy sięgające do pasazasłaniają niemal całość. Siedzi przy biurku z jedną ręką opartą o blatzanurzoną we wnętrzu szuflady. Gdzieś w oddali słychać tykanieściennego zegara a ja próbuję sobie przypomnieć, gdzie ostatniowidziałem tego typu most i zbiornik wodny za oknem w otoczeniu budynkówo zabarwieniu brązu i zgniłej zieleni. Wiem, że to być może tylkokolejny wytwór mojej niepohamowanej fantazji, ale chciałbymzidentyfikować to miejsce.

Nie zdążyłem przypatrzeć sięwybitym lub podniszczonym oknom, gdy usłyszałem skrzypienie drzwi.Zwróciłem swe spojrzenie ku twarzy dziewczyny jednakże ona spuściłagłowę i powoli wstała pozostawiając dłonie daleko za sobą. Wiem, że tobył jakiś żołnierz otwierający drzwi, ale o co chodziło, nie dane mibyło się dowiedzieć.

Teraz stoję przed szaroniebieskim murem iczekam na dalsze potwierdzenie mojego ulotnego złudzenia jakieostatecznie skumulowało się zeszłej nocy, kiedy mogłem ją niemaldotknąć, namacalnie udowodnić, że nie jest marą, jest prawdziwa.
Pięćdni nieustannych poszukiwań i wreszcie te miejsce, w pobliżu mostuAuntumbreak i zapomnianej przez wszystkich części miasta po okrutnejrzezi, która trwale odcisnęła swe piętno na kartach historii.Zapomniane, porzucone niczym oddzielne miasto w rzeczywistości będącejedynie dzielnicą innego. To chore ale dla nich było zbawieniem, tychsetek ludzi pozbawionych dachu nad głową. Gdy pakowali ich jak bydło wobszar dotknięty zarazą, budowle przesiąknięte śmiercią wręcz napawałysię mordem, że dostarczono im kolejnej dawki uzależniającegopożywienia, żywicieli.

Ze śmiechem zamykali okratowaną bramę,bez najmniejszego wahania podłączali do prądu stalowy mur a potemobserwowali żałosny skowyt i płacz pełen goryczy i cierpienia, gdyludzie próbowali uciec dokądkolwiek, byle nie w paszczę zatracenia.Paraliżujący opór prądu skutecznie odrzucał ich od pomysłu ucieczkigłównym wejściem, a wtedy jedynym sensownym wyjściem było zapomnieć ojakimkolwiek zbawieniu i przygotowanie się na najgorsze. Chirrdawn,rejon śmierci i rzekomego osiedla mieszkalnego.

Dziśopustoszałe, straszy pustkami i złowieszczą legendą przeszłości. Jedna,niemal obsesyjna myśl drążyła mój umysł i wiele bym dał, by nie okazałasię prawdą, nie mając wyjścia niemal zmuszony przez samego siebiewbiegłem do wnętrza stęchłej budowli.
Nigdy nie czułem czegośtakiego, niemal miałem wrażenie, że ściany mają oczy, ktoś stawał zamną, szarpał prawie niezauważalnie fragment niby płaszcza jaki wówczasmiałem na sobie. Wnikając w strukturę kompleksu, obłęd mój narastałcoraz bardziej, gdy mijałem kolejne korytarze i wchodziłem doposzczególnych pokoi. Byłem bliski szaleństwa, gdy nagle, na jednej ześcian okaleczona twarz wykwitła w upiornym uśmiechu szczerząc zęby domnie spod lekko opuszczonych oczu. Odrapane, zbutwiałe drzwi, czy to zanimi czaiła się odpowiedź? Czy, gdy otworzę objawi się mój sen w całejswej okazałości?

Z niejakim oporem naciskałem na klamkęwsłuchując się maniakalnie w szczęk zardzewiałego metalu niemal tensam, jaki słyszałem wtedy. Gwałtownym ruchem dokończyłem tą skrzypiącąagonię i moim oczom ukazało się niemal to samo biurko, jednakże fotel,na którym uprzednio siedziała dziewczyna okazał się pusty. Czy byłajednym z więźniów przeklętego osiedla, gdy nadeszła zaraza, czy też…zdarzyło się to przed ewakuacją zdrowych mieszkańców? Kolejnespojrzenie na dowód moich wyimaginowanych przypuszczeń, ten sam widokna most pośrodku zbiornika za oknem.
Wyszedłem pośpiesznie niemaltrzaskając drzwiami, nawet nie chcąc dać się upewnić, jaki kształtmignął mi w szparze zamykanych drzwi, twarz na ścianie wystarczyła mi wzupełności, niemal biegłem po schodach na dół, tłukąc niemiłosierniebutami w drzazgi roznoszące się w powietrzu ze starych desek na wpółdrewnianego mostu.

Była już noc, a ja dalej stałem jak jakiśidiota pod tym murem oczekując jakiejś odpowiedzi, która nie nadeszłaod razu. Wracałem przez las, który nie za bardzo działał na mojąwyobraźnię, jakby upiory Chirrdawn dostatecznie ją nasyciły. Rozważającw głowie tysiące różnych możliwości, a także jutrzejszy dzieńpowszechnego święta coraz bardziej nabierałem przekonania o ciekawieprzeżytym, ale mimo to straconym dniu kończącego się tygodnia.

Naglemoją uwagę przykuła brama. Nie taka zwyczajna, wiedziałem, że są tozabudowania wojskowe, jednak ciekawość przezwyciężyła świadomość, że toniebezpieczne lub niedozwolone. Gdy byłem już za bramą musiałem przejśćkawał nieźle zarośniętej polany, by ujrzeć, że znajduję się na stromymzboczu, a poniżej znajduje się przejście strażnicze, najpewniej dlatych, którzy udają się na przepustki dla ograniczenia swawolnycheskapad do pobliskiego night-clubu. Trochę z ciekawości, a trochę zobawy podchodziłem tyłami budynku, by nie zwrócić na siebie uwagi iusiadłem pod ścianą w milczeniu.

Powinienem wspiąć się na todrzewo, tak, to dobry pomysł, który po krótkiej chwili zacząłemrealizować, skąd jednak mogłem przewidzieć, że się załamie, a ja pokrótkiej chwili najpierw uderzę głową o ścianę, a potem osunę się jakszmaciana lalka ku ziemi. Słyszałem różne głosy, jakiś szeregowy kogośwzywał, potem już tylko czułem, jak mnie wloką jak trupa, nie wiem czyna noszach, nie pamiętam.

Jedyne co mnie w tej chwiliobchodziło, to obraz tamtej dziewczyny, nie wiem dlaczego, alewidziałem jak stoję za jakimś żołnierzem a w uszach szumi mi jakiśdziwny odgłos łoskotu, być może mojego serca, ale tak nie powinno bićżadne, zwyczajne lub nie. Wokół kręci się mnóstwo strażników, tak więcjedynym sensownym wyjściem okazuje się skok do zbiornika wodnego, wokółktórego wybudowano to wszystko. Zanurzam się, woda okazuje się głębszaniż przypuszczałem, lecz ponownie, nie pamiętam czegokolwiek, w tym, żesię topię.

Wszystko ucichło, leżę na jakimś łóżku, które podłuższych oględzinach, gdy równowaga i wzrok wrócił do normy okazałosię być stołem. Na niektórych ręcznikach i szmatach widzę mnóstwo krwi,ale jej widok nie przeraża mnie tak bardzo, wręcz jak jakiegoś wampiranapawa pragnieniem ciała zmieszanym ze spokojem ducha. Wybiegam iwchodzę do drzwi obok zapominając ile pięter właśnie zaliczam.
Niepohamowaneodczucie każe mi biec przez wszystkie nieznane miejsca kończące się zadrzwiami obsadzonymi pleksiglasem. Teraz spokojniej wkraczam na schodyi odruchowo chwytam się rury podciągając pod sufit, gdy nadchodząstrażnicy. Gdy odeszli, ostrożnie podszedłem do szyby białegopomieszczenia. Wewnątrz niego siedziały dwie dziewczyny.

Jedna,która swym człowieczeństwem bijącym z twarzy epatowała wręcz lękiemzmieszanym z wrażliwością, lecz mimo to czułem do niej odrazę i wstręt.Druga, bliźniaczo niemal podobna do sąsiadki, lecz z jej twarzy biłozupełnie coś innego. Nie znalazłem tam czułości a drapieżność, mimo tozawierała w sobie wielką delikatność i coś o wiele głębszego, niedającego się opisać słowami, zupełne przeciwieństwo niezwyklecielesnej, pierwszej dziewczyny. Po chwili wyszły, a ja miałem czas nasobie tylko wiadome przypuszczenia.

Takich historii słyszałemna pęczki a mimo to jakoś dawałem w nie wiarę, lecz nie bezgranicznie,z niejakim dystansem więc podsłuchiwałem, o czym mówił starszymężczyzna w białym fartuchu. Zmieszany wybiegłem na schody, znowusłysząc znajomy szczęk metalu spadający na mnie z tyłu. Mniemam, żechciał mnie ogłuszyć, jednak chyba nie do końca mu się to udało, gdyżkiedy wrócił nie zastał mnie leżącego bezwładnie, aby skrępować mi ręcesznurem.

Byłem już na dole, być może ryzykowałem wiele dla tejchwili, lecz ona była dla mnie wiecznością. Tak a nie inaczej sięstało, gdy doczołgałem się do końca schodów i gdy podniosłem głowę znadposadzki, moim oczom ukazała się ta sama dziewczyna, która przyśniła misię zeszłej nocy. Mało tego, była to ta sama, która siedziała w białympokoju z tą pierwszą, bliźniaczo do niej podobną. Zanim zamknęły siędrzwi, zanim zorientowali się oni i wreszcie, zanim zaczęli cokolwiekmówić, wołać, robić – wstałem, ruchem niemalże manekina po czymchybotliwie wbiegłem w zamykające się wejście.

Stało się cośdziwnego, albo mi się to wszystko wydawało, albo tych ludzi wcale tamnie było, faktem jest to, że po chwili, która okazała się być niezwykledługą, buchnąłem w ścianę, po czym znalazłem się w opustoszałympomieszczeniu z tunelami dla wyjazdów samochodowych. W jednym z nichstała nieruchomo Ona, wpatrując się nie do końca bez wyrazu we mnie.Podziękowanie? Wątpię w to. Jedyne czego byłem pewny, gdy zebrałem wsobie na tyle odwagi, by objąć ją w pół było to, że cały ten gmach jestabsolutnie pusty i w tej jednej chwili przestało w nim istnieć wszelkieżycie, a ona była tego powodem jak i mój gest.

Pośród całejniewiedzy i niejasności, jednego mogłem być pewien zawsze – byładuchem, a ja mogłem ją dotknąć i nie czułem w tym żadnego lęku, żeduchy są niematerialne, ale nie ona…
Spojrzałem w jej oczy lecznie znalazłem odpowiedzi, mało tego, już nigdy nie poznam odpowiedzi,której żadna istota żywa i tak pojąć niezdolna. Nie potrzebowałemrozumieć, Ona stała przede mną najwymowniejszą odpowiedzią, którejoczekiwałem od początku. Nie musiałem pytać co dalej, odpowiedź padławśród ciszy i milczenia.
Nie chcę wiedzieć, jeśli mam przed sobą odpowiedź spełniającą więcej niż mógł mi dać każdy zwyczajny sen lub złudzenie.

Napisane przez Henito Kisou

strega63   
sty 15 2016 Panienka z jaśminu autor-zefir
Komentarze (0)

Bez szczerej miłości jesteś jak z kamienia,
podążasz w ciemnościach, samotny wśród fal.
Jak wieczny wędrowiec, błądzisz gdzieś w marzeniach,
Wciąż pragnąc ujarzmić, rozszalały szkwał.

W snach prosisz do tańca, panienkę z jaśminu.
W miłosnych objęciach, wśród pędzących chmur,
darując za taniec, naszyjnik z bursztynów.
Wytyczasz na morzu, już szczęśliwy kurs.



Czasami tak trudno, skruszyć drzwi klasztoru,
po prostu wyciągnąć, zwyczajnie swą dłoń.
Tchnąć w zszarzałe życie, fontannę kolorów,
pomimo trudności, zbudować swój dom.

I tak się ogrzewasz, wśród cudzego szczęścia,
Widząc ludzką zawiść, ciężko obok przejść,
Samotny pod płaszczem, we własnych objęciach
w marzeniach wciąż szepczesz, zwykłe - kocham cię.

strega63