Archiwum styczeń 2016, strona 39


sty 09 2016 Czasem nie jestem sobą...
Komentarze (0)

Czasem nie jestem sobą...i do siebie mi daleko.Czasem bywam przykra...dla ludzi,których kocham.Czasem robię coś wbrew sobie...nie wiedząc dlaczego...Czasem nieufna...by za chwilę naiwną się okazać...Czasem nie mówię głośno...choć wszystko we mnie krzyczy...Czasem wredna...mam wyrzuty sumienia...Czasem mówię "nie",chcąc powiedzieć "tak".Czasem ironiczna...potrafię ranić słowem.Czasem się boję...że nie będę szczęśliwa.Czasem najbliższa...by za chwilę stać się daleka...Czasem zazdrosna...mimo woli.Czasem jestem sobą...Tylko sobą...Taka zwykła...

strega63   
sty 09 2016 Sylwio...gdzie jesteś?
Komentarze (0)

Wakacje...wspomnienia innych wakacji znów mnie przesladują....A zaczęło sie to na Mojej Generacji.Poznalam tam Sylwie.Kirshe.Dużo rozmawiałysmy na GG.Zaprosiła mnie do siebie,do Darłowa.Chociaż dzieliły nas setki kilometrów,to udało mi sie do niej pojechać.Spędziłam z Sylwią i jej rodzina kilka wspaniałych dni.Zaprosilam tez ich do siebie,ale niestety,nie udało im sie przyjechać.Długo utrzymywałysmy kontakt telefoniczny.Jej zawirowania życiowe sprawiły,że nagle kontakt sie urwał.Nie wiem teraz co sie z nia dzieje...Miałam jeszcze kontakt z jej córka przez NK,ale nagle konto zamknęla i nie wiem co sie stało....Często o nich myslę....


strega63   
sty 09 2016 Czy wierzysz w Anioły?
Komentarze (0)

Wieczór zanim zapadnie ku anielstwu się skłania
przez podobieństwo ciszy i nagle otwartej dali.
Milczenie przejrzyste będzie
wiatr się w chybocie ustali
na chwilę nieczasu ptak zastygnie
w pół przefruwania
myśl zastygnie w pół domyślenia
i połowy drugiej nie doścignie jeszcze.

Tak uczyni się szpara w materialnych
przestrzeniach
żeby wieczór
żeby anioł
przeszedł...i w niebo nas pociągnie....



DWANAŚCIE NAJWAZNIEJSZYCH RZECZY,KTÓRE TRZEBA O NICH WIEDZIEĆ


1. Naprawdę istnieją. Nie tylko w naszych umysłach czy w naszych mitach, czy w naszych symbolach, czy w naszej kulturze. Są tak rzeczywiści, jak twój pies, twoja siostra albo elektryczność.

2. Są obecni – właśnie tutaj, właśnie w tej chwili, właśnie obok ciebie, czytając te słowa z tobą.

3. Nie są słodcy, milusieńcy, odprężeni, towarzyscy ani „na luzie”. Są przerażający i onieśmielający. Są potężni. Są wojownikami.

 4Są prawdziwymi „istotami pozaziemskimi”, prawdziwymi „supermanami”, jedynymi w swoim rodzaju obcymi. Ich moc daleko przekracza moc wszelkich fikcyjnych istot.

5. Są umysłami bardziej błyskotliwymi niż Einstein.

6. Mogą dosłownie przenosić niebo i ziemię, jeśli Bóg im pozwoli.

7. Istnieją także źli aniołowie, aniołowie upadli, demony albo diabły. Oni także nie są mitem. Opętania demoniczne i egzorcyzmy są rzeczywistością.

8. Aniołowie są ciebie świadomi, nawet jeśli zazwyczaj nie możesz ich widzieć ani słyszeć. Ale możesz się z nimi komunikować. Możesz do nich mówić, nawet bez otwierania ust.

9. Naprawdę masz swojego własnego „anioła stróża”. Każdy ma.

10. Aniołowie często przychodzą w przebraniu. „Nie zapominajmy o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę” (Hbr 13,2) – to ostrzeżenie z najstarszej i najlepszej życiowej instrukcji obsługi.

11. Jesteśmy w strefie chronionej rozciągającego się aż po wieczność wielkiego pola bitwy pomiędzy aniołami i diabłami.

12. Aniołowie są wartownikami stojącymi na skrzyżowaniu dróg, gdzie życie spotyka się ze śmiercią. Działają zwłaszcza w momentach kryzysu, na krawędzi katastrofy – na rzecz ciał, dusz i narodów.



strega63   
sty 09 2016 Wampiryzm a kłótnia...
Komentarze (0)

Osoba kłócąca się wysysa energię z osoby na którą się uwzięła, z którą się kłóci...
Im dłuższa kłótnia tym większa stawka energii i mniej miejsca na odegranie się.

Jeśli przy kłótni przeciwnik jest zbyt silny, można jeszcze zamiast starać się odbić jego ataki śmiechem...Udać nagle imbecyla i kogoś po prostu głupiego, do którego nie dochodzą żadne argumenty Mruga2
Trzeba po prostu przyjąć postawę, że nawet się nie wie i nie rozumie, że ktoś nas atakuje. Taka postawa, oraz ignorowanie agresora są chyba najlepszymi tarczami, bo jeśli po nas to spływa jak po kaczce to on jeszcze obrywa swoim ładunkiem emocji i wrogości.
Wtedy agresor zaczyna sam siebie nakręcać, bo im mocniej atakuje, tym mocniej zaczyna się irytować naszym "olewaniem go", a im mocniej go to boli... Tym mocniej będzie się starał.
 Błędne koło.
Jeśli dobrze się rozegra taki duel może dość do momentu, że to nasz przeciwnik upadnie na kolana i się podda, a wtedy wystarczy, że my się zaśmiejemy, rzucimy jedno, mądre zdanie i to wszystko w czym on się taplał, te całe ładunki energii i emocji po prostu zabierzemy My,
 bo on będzie już tym wszystkim przesycony do tego stopnia, że będzie miał swego rodzaju emocjonalne torsje .

Jeśli ktoś chce atakować przede wszystkim powinien umieć się bronić przed samym sobą. Czasem nieświadomie, nie tylko wampiry, ale i każdy spotyka w kimś "lustro" swoistego
rodzaju, które po prostu świadomie lub też nie odbija, może nie całą, ale chociaż część
 energii wygenerowanej przez atak.
Powiedzonko "kto mieczem wojuje ten od miecza ginie" sprawdza się tutaj doskonale,
 i nie chodzi tylko właśnie o miecz przeciwnika ale nawet o własny.
A jeśliby jeszcze z innej strony spojrzeć na temat łączący kłótnię z wampiryzmem,
 to są osoby które wykłócać się uwielbiają, nawet nie dla wygranej tylko dla samej kłótni. />Albo też mają taki dziwny sposób rozumowania, za grosz relatywistyczny, że zawsze
uważają, że są wygrane, bo ich racja jest ich czyli najważniejsza  i myślę,
 że takie osoby czerpiące radość z takich działań z powodzeniem można nazwać
 emocjonalnego rodzaju wampirami.
A chociaż kłótnie to jedne z wielu możliwych zagrań wampirów emocjonalnych (każdy wampiryzm wszak jest energetycznym, są tylko różne tego przenośniki) i tak jak jeden lubi wampirzyć agresywną rozmową i kłótniami dla drugiego azylem i swoistą utopią są delikatne i subtelne, aczkolwiek bardzo skuteczne i o wiele trudniejsze do zauważenia gierki litość/sympatia/przyjaźń.Pół biedy, jeśli "kłótnik" działa pod wpływem tego, że ma zły dzień czy ktoś mu nie dogodził ^^ Gorzej jeżeli właśnie takie działania są z premedytacją, a on sam świadomie
czerpie z tego radość. Wtedy należy pamiętać, że taki osobnik jednak będzie starał się
ukryć swoje prawdziwe intencje.
Na szczęście większość awantur jakie spotykamy w swoim życiu to tylko nieświadome i na pojedynczym "posiedzeniu" niegroźne kontakty.



strega63   
sty 09 2016 Uczestnicy dyskoteki...
Komentarze (0)

Na dyskotekach szkolnych można stwierdzić obecność niemalże wszystkich subkultur. Rozpoznać ich można po zachowaniu, wyglądzie, odorze i resztek jedzenia między zębami. POKEMONY to najczęściej spotykana subkultura, która odwiedza dyskoteki szkolne. Wiadomo, mądra i przygotowana do dorosłości jednostka musi się wyszaleć. Zazwyczaj przed &bdquoyYsssqOom” zżerają paczkę Crunchipsów, bo bez nich ni...

Na dyskotekach szkolnych można stwierdzić obecność niemalże wszystkich subkultur. Rozpoznać ich można po zachowaniu, wyglądzie, odorze i resztek jedzenia między zębami.
POKEMONY to najczęściej spotykana subkultura, która odwiedza dyskoteki szkolne. Wiadomo, mądra i przygotowana do dorosłości jednostka musi się wyszaleć. Zazwyczaj przed &bdquozeby /zebyyYsssqOom” zżerają paczkę Crunchipsów, bo bez nich nie ma imprezy. Na dyskoteki przychodzą w za dużych butach, kolorowych strojach i dwukrotnie grubszą tapetą niż zwykle. Radośnie się bawią przy odjazdowej pseudomuzyce, robiąc marne i nieostre zdjęcia na naszą-fotkę i licząc na spotkanie miłości, którą pogardziłaby nawet szczotka do kibelka. Na dyskotekach otwierają się i przenikają nawzajem z różnymi innymi subkulturami podobnymi do nich, aczkolwiek nie tak łatwych do rozróżnienia (żele, pozerzy). Zapytany o cokolwiek, nabuzowany zabawą tylko się będzie śmiać, nawet gdybyś go poinformował o utracie znajomych na NK / dedzie w Tibii / upadku dostawcy fluidu / czegokolwiek, co ma wartość dla pokemonów.

Osobnicy W DRESACH  to równie często spotykana grupa na dyskotekach szkolnych. Przychodzą zawsze spoceni po pakowanku, ale zdążą się przebrać w odświętny strój z ortalionu. Każdy z nich za punkt honoru obiera sobie wyrwanie lachona na komórkę (którą uprzednio ukradł losowemu dziecku zdążającemu na imprezę), sklepać paru kolesi za to, że wypomnieli pomylone kroki przy technobaunsach oraz pstryknięcie sobie paru fotek z dowolnymi pokemonami. Czasem, za pomocą swych wyszukanych i celnych argumentów (wpierdol, kij baseballowy itp.) zmuszą didżeja do zagrania innego, żywszego i bardziej, kurwa, wyjebanego utworu. Często pakują się w najlepszy (ich zdaniem) kawałek parkietu, zwłaszcza przy porównywalnej ich ilości w stosunku do reszty balangowiczów. Zwykle każdy przynajmniej dwa razy wymyka się do kibelka, aby zapalić. Uwaga! Z dresiarzami trzymają blisko blokersi. Różnią się jednak tym, że blokersi trzymają tylko z paczką ze swojego bloku i startują do panienek mieszkających na klatce obok. Często mieszają się ze skórogłowymi, jednak ci ostatni omijają dyskoteki, na które przybywają ludzie o innych kolorach skóry, włosów i kolczyka w języku.

 EMO także łażą na dyskoteki. Główny cel ich wizyty na tej imprezie to spotkanie innych emo, które być może okaże się bratnią, rozumiejącą duszą. Często można je (i ich też) spotkać płaczące w kątach sali gimnastycznej, a w razie braku miejsc na niej – w korytarzu. Reszta braci imprezowej na początku dyskoteki ignoruje emo, ale pod koniec zapraszają do tańca, często wolnego. Należy jednak uważać, by przy braku światła nie pomylić emoboya z emodziewczyną (choć, jak wiemy, Freud pomyłki interpretował bardzo trafnie, toteż sprawdzić dwa, trzy razy nie zaszkodzi).

Rzadziej spotykamy inne subkultury. Dzieje się tak zwłaszcza dlatego, iż rodzaj granej muzyki i towarzystwo dyskotekowe nie odpowiada członkom innych społeczności młodzieżowych. Niemniej, gdy dobrze poszukamy, stwierdzimy występowanie osobników z poniższych gatunków.

 RASTA nawet nie wchodzą do budynku szkoły – wiadomo, nigdy nie zapodają reggae. Kręcą się w pobliżu, oczekując końca, gdyż wybaunsowany, wyluzowany dres-diler może odświętnie i z nieprzymuszonej woli udzielić atrakcyjnego rabatu na zioło.

 METALE idą na dyskoteki szkolne po to, aby się wyspać. Cóż, jak widać, techno może z powodzeniem pełnić role relaksacyjne.

Ci Z IROKEZAMI piszą kredą na murach literki alfabetu i udowadniają żelusiom, że jednak da się nałożyć więcej żelatyny na czaszkę.

 ROCKERSI liczą, że w końcu zagrają grunge na dyskotece szkolnej. Po wielkim rozczarowaniu, próbują włamać się do składziku i ukraść mop sprzątaczce, aby zakozaczyć przed drechami i nastraszyć ich, udając Leszczyńskiego.

 SATANIŚCI czasem idą pod podstawówkę, aby pobawić się nieco bezpiecznikami i spowodować na sali dyskotekowej mroczny klimat, a w panice uczestników porwać parę dziewic na czarną mszę.

 HIPPISI na początku rzucają się w wir pokemońskiej uczty tanecznej, ale szybko orientują się, że lepszą alternatywą jednak stanowiło pójście na degustację wytrawnych trunków, po czym opuszczają mury szkoły.

 GOCI suną spokojnie po szatni, aby się zrelaksować w najmroczniejszej jej części. Ze sznurówek butów zmiennych (czarnych sznurowadeł z czarnego obuwia) robią sobie kolczyki, wisiorki lub origami.



strega63