Komentarze (0)
Wiatr pędził liście po trawniku.Chmury przelatywały po niebie z nienaturalną prędkością,
a drzewa kołysały się,jakby chciały z przestrachu uwolnić się od korzeni.Wichura trwała
wyjąc w szczelinach drzwi,atakując kominy i rycząc głucho w przestworzach kominków.
Najbardziej niepokojące jednak były drzewa....Nie z powodu ich bezustannego pochylania sie i falowania,ale z powodu niesamowitych kształtów pojawiających się wśród bezlistnych gałęzi.
Każde drzewo wydawało się gęsto otoczone czarownicami,złośliwymi karłami i niemożliwymi
do opisania demonami.Ich splatajace sie gałązki tworzyły pootwierane usta,a oczami były nieliczne drżące listki,nie strącone jeszcze przez wiatr.
Niedaleko rósł dąb....
W jego najwyższych gałęziach szalał potwór....
Skomplikowany uklad rozwidleń i odgałęzień formował zwierze w ksztalcie olbrzymiego dzika,
z czterema krzywymi kłami i maleńkim,złośliwym oczkiem,które w rzeczywistości było kałużą...Kiedy wiatr sie wzmagał,oko migało,a bestia jeźyła garbaty grzbiet...
Bestia trwala w miejscu,pochłaniając całą moją uwage...
Jedynym marzeniem w tym momencie ,było móc oderwac od niej wzrok...
******ŚWIAT MA SWÓJ ZEWNETRZNY KSZTALT I ZARAZEM WEWNĘTRZNY...
MUSISZ TYLKO SZUKAC RZECZY,KTÓRYCH W DANYM MIEJSCU NIE MA,
ZAMIAST RZECZY,KTÓRE TAM SĄ...******