WYCHOWAWCZE BŁĘDY
Markiz de Sade pochodził ze znanej i szanowanej rodziny. Jego ojciec Jean Baptiste, był ambasadorem Francji na dworze w Petersburgu. Poślubił Marię Eleonorę Maille de Carman, z tego związku w 1740 roku przyszedł na świat Markiz de Sade. W wieku 4 lat mały de Sade dotkliwie pobił starszego od siebie księcia de Conde. Za karę został odesłany do babki. Babcia zapatrzona we wnuka, nie szczędziła starań, by miał on wszystko, czego zapragnie. Wszystkie pokojówki były do dyspozycji małego markiza, spełniały wszystkie jego kaprysy. Właśnie to ukształtowało w Markizie de Sade przekonanie, że wszystkie kobiety są stworzone do tego by spełniać jego zachcianki.
KU DOJRZAŁOSCI
W 1750 roku dziesięcioletni chłopiec wstępuje do jezuickiego kolegium Ludwika Wielkiego w Paryżu. Jego guwernantem zostaje ksiądz Amblet, który z wielkim zapałem wpaja swojemu wychowankowi zasady moralno - etyczne. Jednakże Markiz de Sado posiadał duży temperament i buntowniczy charakter, to też nauki księdza osiągnęły odwrotny skutek - wszystkie zasady etyczno - moralne budziły w nim głęboką odrazę i pogardę. Jako czternastolatek rozumie wszystkie te zasady jako "nierozumne więzy krępujące myśl ludzką". Następnie Markiz przebywa w Wersalu w szkole oficerskiej przy pułku gwardii królewskiej. Stamtąd trafia na front wojny siedmioletniej. W czasie wojaczki zasłynął z nadmiernego fetowania sukcesów wojennych. Na cześć jednego ze zwycięstw próbował wystrzelić sztuczne ognie, co o mały włos nie zakończyło się spaleniem niewielkiego miasteczka. Mimo to pobyt w armii zaowocował awansem na kapitana kawalerii.
OBYCZAJE...CZASY...
Po powrocie z wojny rodzina dostrzegła w Donatienu ogromne zmiany, min. Stał się zatwardziałym ateistą. Okres po wojnie upłynął Markizowi pod znakiem burzliwych romansów . Miały one miejsce w epoce libertynizmu, charakteryzującej się ogromną swobodą obyczajową. Mężczyźni interesowali się tylko dodaniem na listę swoich kochanek kolejnych nazwisk, a kobiety uwiedzeniem mężczyzn cieszących się największym powodzeniem wśród dam z wyższych sfer. Można powiedzieć, że liczyły się tylko dwie zasady: dla mężczyzn - posiąść, a dla kobiet - uwieść. W epoce libertynizmu kwitło życie towarzyskie nacechowane swobodą obyczajową i pikantnymi wydarzeniami. Instytucja małżeństwa upadała, gdyż najważniejsze były doznania cielesne. Właśnie w takich realiach kształtowała się osobowość Markiza de Sado. Markiz dość szybko wszedł w paryskie salony, był znany jako hazardzista i częsty bywalec domów publicznych. Jego czyny musiały być naprawdę skandaliczne, skoro zdołał się wybić w libertyńskim Paryżu.
Ojciec zaniepokojony ekscesami syna skłania go do małżeństwa z Renatą Pelagią de Montreuil, licząc na stabilizację Donatiego. Markiz jednak wynajmuje mieszkania, w którym często goszczą tancerki i prostytutki. Pół roku po ślubie teściowa, która miała dość słuchania o wyczynach zięcia, doprowadza do aresztowania markiza. Kilkudniowe więzienie miało ostudzić zapędy de Sade'a, przyniosło jednak skutek przeciwny. Wypuszczony na wolność ze zdwojoną energią organizuje orgie głośne na cały Paryż. Całe paryskie społeczeństwo ze zgrozą komentowało te spotkania. A szczególnie pogłoski jakoby dziewczyny zwabione do domu Markiza przechodziły tortury cielesne. De Sade twierdził, iż ból zadawany partnerowi w trakcie aktu miłosnego ma być pokutą za grzechy. Takie postawienie sprawy spotkało się z natychmiastowym odzewem Kościoła, który potępił i uznał go za głównego wroga Kościoła, a tym samym państwa.
UCIECZKA PRZED WIĘZIENIEM
Jego styl życia sprawiał, że był częstym gościem w więzieniach. Nie był mile widziany w Paryżu, na mocy wyroku sądowego miał zakaz pobytu w stolicy. Dużo podróżował i miał już dwójkę dzieci. Miarka się przebrał, gdy wziął udział w orgii, podczas której zmarło kilku uczestników. Markiz został skazany na śmierć, a przed wyrokiem uchroniła go ucieczka. Rozpoczął życie w ukryciu pod nazwiskiem de Mazan. Był jednak zbyt znany i ponownie trafił do więzienia. Małżonka próbowała go ratować , jednak markiz sam sobie poradził uciekając przez okienko w latrynie. Jako człowiek oskarżony o wynaturzenia mógł zawsze liczyć na pomoc : pobłażliwej żony i służby. Jedynie teściowa była problemem gdyż, za punkt honoru przyjęła sobie doprowadzenie markiza przed sąd. Właśnie jej de Sade zawdzięcza ciągłe życie w strachu, najścia policji i brawurowe ucieczki. Miał także ogromne szczęście: Pewnego dnia do jego gabinetu wdarł się pan Trillet, pragnąc zemsty za uwiedzenie córki. Przycisnął markizowi do skroni pistolet i nacisnął spust, jednak broń nie wypaliła. Wkrótce potem fortuna odwróciła się od Donatiego, został aresztowany i osadzony w twierdzy Vincennes. Dzięki staraniom żony karę śmierci zamieniono mu na grzywnę! Uniewinnienie nie oznaczało wolności i kolejne 12 lat spędził za kratkami. Zgodnie z decyzją Ludwika XVI miał spędzić resztę życia w Bastylii.
SCHYŁEK ZYCIA
W 1789 roku zostaje przewieziony z Bastylii do więzienia w Charenton. Wolność uzyskał w 1890 roku i to podwójną, gdyż żona zażądała separacji.
Zmarł 2 grudnia 1814, ale do końca zachował dobrą kondycję fizyczną . Został pochowany na cmentarzu przy Charenton.