W wierzeniach ludowych i okultyzmie złe oko jest uznawane za zwiastun kłopotów. Sprawia, że dzieci mają krzywe nogi, a krowy nie dają mleka. To wrogie spojrzenie, które sprowadza wszelkiego rodzaju nieszczęścia.
Złe oko nie jest wymysłem nowym. W jego fatalny wpływ wierzono już w starożytności. Właściwie każda kultura odwołuje się do tego symbolu. Pierwsze wzmianki pojawiają się już w tekstach sumeryjskich, babilońskich i asyryjskich około trzeciego tysiąclecia przed Chrystusem. Egipcjanie używali kredek do oczu i szminek, aby uniknąć wpływu złego oka na ich oczy i usta. Złe spojrzenie pojawia się także w Starym i Nowym Testamencie.
Przesądy związane ze złym okiem są wciąż silne w basenie Morza Śródziemnego, Meksyku czy w Ameryce Środkowej.
Użycie złego oka może być mimowolne lub świadome. W pierwszym przypadku „źle patrząca” nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi. W drugim przypadku, dana osoba świadomie chce kogoś „zauroczyć”, sprowadzając w ten sposób pecha, chorobę, biedę, zranienia, utratę miłości, a nawet śmierć. W średniowieczu uważano, że czarownica kieruje złe oko na każdego, kto tylko przetnie jej drogę. Wierzono też, że są w stanie zaczarować sędziów prowadzących jej proces, dlatego czarownice były prowadzone plecami do sędziów.
Niemal wszystko mogło wywołać podejrzenia, że dana osoba posiada złe oko. Wystarczyło, aby ktoś nieco zbyt długo przyglądał się jakiemuś dziecku, przedmiotom, czy stadom. Jeśli potem dziecko zachorowało, rzeczy zostały zgubione lub skradzione, a któreś ze zwierząt zdechło, oskarżenie o złe oko było natychmiastowe.
Jeśli wpływowi złego oka nie udało się zapobiec w inny sposób, ofiara udawała się po poradę do starszej, mądrej kobiety, z nadzieją otrzymania pomocy.
Złe oko można uznać za jeden z najwcześniejszych symptomów uprzedzeń. Obcy w wiosce lub mieście natychmiast był podejrzewany o złe zamiary. Osoba w jakikolwiek sposób wyróżniająca się z tłumu (choćby niebieskie oczy w brązowookiej populacji czy deformacje ciała) także była uważnie obserwowana. Niektórzy nawet byli posądzani o permanentne posiadanie złego oka od urodzenia, co powodowało, że niszczyli wszystko na co spojrzeli. Często uważano ich za opętanych przez demony.
Wierzono, że szczęście przyciąga pecha. Nie obnoszono się więc przesadnie z sukcesami. Dzieci, zwierzęta i cenne przedmioty były ukrywane przed wzrokiem obcych. Szczególnie małe dzieci były najbardziej wrażliwe na wpływ złego oka. Unikano chwalenia urody dzieci, aby nie prowokować zazdrosnych spojrzeń.
Jeśli do zauroczenia jednak doszło wzywana była mądra kobieta, która potrafiła przygotować lekarstwo. Sposobów na odwrócenie klątw jest pewnie tak samo wiele, jak samych klątw. Pierwszą linią obrony jest amulet. Jego zadaniem jest ochrona przed złymi czarami. Może przybierać różne formy, najczęściej żaby lub rogu. Jednak najprostsze sposoby to zawieszanie dzwoneczków na uprzężach koni, wplatanie czerwonych wstążek we włosy, obsadzanie ogrodów fasolą. W hinduizmie za szczególnie skutecznie chroniący przed złym okiem uważany jest jęczmień, Grecy wierzą w moc czosnku, zaś Irlandczycy koniczyny. Poza amuletami do odczyniania uroków używane są specjalne zaklęcia i inkantacje, najczęściej przekazywane z matki na córkę i stanowiące rodzinną tajemnicę.
Przesądy czy prawda? Prawie każdy potrafi przypomnieć sobie sytuację, gdy ktoś fałszywie coś pochwalił, a po upływie krótkiego czasu podziwianą rzecz lub osobę spotkało coś złego…