Wieczorowo...
Komentarze: 0
Odpływam ... myślę ... szukam drogi ...
I toniesz w marzeń mych otchłani,
By znów wyłonić się nad ranem,
Tajemnym świtem opasanym,
A z objęć nocy nieprzespanej,
Tak dziwnie nagle wyzwolonym,
Tak dziwnie nagle opuszczonym.
Lecz marzeń urok, czar jest kruchy,
Gdy tylko starasz się ich chwycić,
Czujesz niestały grunt pod sobą
I coraz głębiej się zapadasz
I coraz gorzej wciąż na duszy.
Nie! Nie po to są marzenia,
By człowiek starał się nie zbudzić,
Ale by nowe tyczył cele,
Nie tylko sobie – także bliźnim ...
Wspólne zamiary wspólne plany,
Nie możesz myśleć tylko „moje”,
Gdyby tak miało być na świecie
Bóg mógłby stworzyć tylko Ciebie ...
Dodaj komentarz