Smutno mi... 16.03.2008
Komentarze: 0
ZEGNAJ BOGUSIU.....
Chroń nas niewolnych
Chroń nas niewolnych Rodzicielko Boża
Od nagłej śmierci i spalenia ciała
Od zejścia dusz naszych na grzeszne bezdroża
By po nas dobra pamięć pozostała
Użycz nam Matko dziś sycącej strawy
Byśmy spać poszli mniej, niż wczoraj głodni
Aby nie łamał słabych dusz los krwawy
I omijały nas myśli o zbrodni.
Zamyka w swych skalnych ramionach krzyk upadłych aniołów,
Szydząc z ich niewinności i strachu
Swymi zimnymi oczami patrzy z pogardą na potęgę natury
Gardzi ogromem wszechświata, gdyż to ona pożera
Władzę naiwnych stworzeń.
Pała wieczną nienawiścią, która wzmaga jej nieodparty głód śmierci
A człowiek jest tylko
Częścią jej bezlitosnej egzystencji
Szydząc z ich niewinności i strachu
Swymi zimnymi oczami patrzy z pogardą na potęgę natury
Gardzi ogromem wszechświata, gdyż to ona pożera
Władzę naiwnych stworzeń.
Pała wieczną nienawiścią, która wzmaga jej nieodparty głód śmierci
A człowiek jest tylko
Częścią jej bezlitosnej egzystencji
Nadeszło
i znikło
liść z zielonego drzewa
pogrzebany w okruchach śniegu
marzący o wieczności
która była tylko chwilą
Gdzieś wiał wiatr
wciąż inny
grzebał liście
i tysiące dzieci
biegających wśród miliona krzyży
i znikło
liść z zielonego drzewa
pogrzebany w okruchach śniegu
marzący o wieczności
która była tylko chwilą
Gdzieś wiał wiatr
wciąż inny
grzebał liście
i tysiące dzieci
biegających wśród miliona krzyży
Płatki białych róż,
Mieniły się tak pięknie,
Znicz zaczynał przygasać...
Twe ciało martwe,
Dusza i pamięć o Tobie...
Ciągle żywa...
Bo ten most życia,
Tak kruchy...
Gdzieś pomiędzy wierszami...
Na skrzyżowaniu słów niewypowiedzianych...
Twarz z kamienia,
Nauczona nie okazywać cierpienia...
Niczym wieczne iskierki szczęścia...
Nie istnieć...
Dodaj komentarz