Samobójca - pechowiec...
Komentarze: 0
Francuz, Jacques LeFevier postanowił popełnić samobójstwo. Aby mieć pewność, że próba samobójcza się powiedzie stanął na urwisku i przywiązał kamień do szyi. Następnie wypił truciznę i podpalił swoje ubranie. Próbował nawet zastrzelić się podczas skoku, ale kula chybiła przecinając linę z kamieniem. Woda morska, do której wpadł niedoszły samobójca, ugasiła ogień, a zalewając usta, spowodowała wymioty, które usunęły truciznę z żołądka. Jacques został wyciągnięty z wody przez rybaków i odwieziony do szpitala, gdzie zmarł z powodu wychłodzenia organizmu.
Ps....
Przypomniała mi sie taka troche smieszno-tragiczna sytuacja u nas w domu.....
Moj nieżyjący już ojczym lubił zajrzec do kieliszka....No i w koncu przesadził...
Gdy przyszedl do domu narabany ,mama zaczela na niego wrzeszczeć.
Juz dokladnie nie pamietam jaka byla miedzy nimi wymiana zdań,ale siostra uslyszala,ze chce sie powiesic.To idz-wrzasnela moja mama...
I poszedl..Wzial pasek i wszedl do lazienki.Nikt tego nie widzial...
Nagle rozlegl sie ogromny huk w lazience.
Wszyscy sie zbiegli...co sie stalo?
Otwieraja drzwi,a tam ojciec podnosi sie z podlogi...
_Kur.....mowi..przez to wieszanie bym sie zabił....
Okazalo sie,ze pasek zaczepil o szafke wiszaca nad sedesem.Sruba nie wytrzymala i spadł na sedes....razem z ta szafką....
Dodaj komentarz