Dusza szeptuchy...
Komentarze: 0
Od wsi, od ludzi i wzroków,
z obawą i w myśli z tęsknotą,
drżąc chwiejnym krokiem powłóczy,
z kosturem przez trawy piechotą.
W bojaźni przed wzrokiem się skryła,
rozkłada na brzegu gałganek,
jak skarb co go stracić nie wolno,
wyjęła zeń wrzos i rumianek.
Jak relikt najdroższy w swej dłoni,
tak delikatnie w garści ukryła
i oczy zamknąwszy skupieniem
do piersi ostrożnie tuliła.
Po młodość, po życie te słowa.
Z ust popłynęły mamruchy.
Z ciarkami na ciele słuchane,
zaklęcia starej szeptuchy.
Wiecznej młodości pragnienia,
wypowiedziane zaklęciem do rzeki
i dłonią kościstą rzucone,
wraz z zielem o młodość na wieki.
Tobie oddaję mą duszę
w zamian za młodość i zdrowie.
Tyś jest dająca początek,
ciebie słuchają bogowie.
Rzeka zawrzała spieniona
i w otchłań szeptuchę porwała,
duszę wydarłszy z jej ciała
w urodę i młodość odziała.
Teraz i rzeka ma duszę,
nie jest bezbarwną wodą.
Od źródła do ujścia w swym lustrze
zachwyca się barwną przyrodą.
Szeptucha obdarta z duszy,
choć młodość jej w zamian oddana,
nieszczęsna klęczy przy brzegu,
nie kocha i nie jest kochana.
Dodaj komentarz