sty 10 2016

Co kryje w sobie historia Amityville?


Komentarze: 0

Chyba każdy z nas zna jakieś opowieści o nawiedzonych domach, które aż kapią od zgrozy. Słuchając często takich historii zastanawiamy się, czy faktycznie sytuacje  jakie miały miejsce w opowiadaniach tego typu są prawdziwe. Bardzo często motywem takich opowiadań jest chęć przeżycia czegoś niesamowitego, tajemniczego, z resztą człowiek z natury lubi się bać. Zwykle słyszymy, że każdy nawiedzony dom kryje w sobie tajemnicę. Jednym z najpowszechniejszych, najbardziej znanych i rzekomo opartych na faktach opowiadań o duchach nawiedzających ludzkie posiadłości jest historia Amityville. Na temat tej sprawy powstało wiele filmów dokumentalnych oraz wiele książek, a w świecie filmów grozy historia ta stała się motywem do masowej produkcji horrorów o nawiedzonych domach. Pozostaje jednak zawsze pytanie, czy rzeczywiście jest w tym choć trochę prawdy? Ten dom także posiada swoją tajemnicę...
Początkiem tej przerażającej historii była rodzinna tragedia, jaka miała miejsce w domu w Amityville. Mianowicie 13 listopada 1974 roku Ronald DeFeo, 23- letni mężczyzna, zabija sztucerem swoją rodzinę (dwie siostry, dwóch braci i swoich rodziców). Mężczyzna przyznał się do winy, podając w zeznaniach policji, że „głosy”, które nie dawały mu spokoju zmusiły go do tej zbrodni. Ronald DeFeo dostał od 25 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
Niecały rok później, tuż przed Bożym Narodzeniem, dom kupuje rodzina Lutzów ( George i Kathy z dziećmi) za śmiesznie niską cenę $80 000. Początkowo Lutzowie nie byli zbyt pewni kupna tego mieszkania, podejrzewając, że jeśli cena jest tak niska, to w ofercie musi być zawarty jakiś „haczyk”. Jednak po wstępnych oględzinach domu rodzina decyduje się na kupno. Niedługo po wprowadzeniu się do domu życie rodziny diametralnie zmienia fala dziwnych, niewyjaśnionych zdarzeń. Mieszkańcy słyszeli dziwne dźwięki i głosy na terenie całej posiadłości, okna same się otwierały, na ścianach domu pojawiała się dziwna, niezidentyfikowana ciecz, córeczka Lutzów dziwnie się zachowywała (dziewczynka twierdziła, że ma niewidzialną koleżankę, która niegdyś mieszkała w tym domu, jednak została zamordowana brutalnie przez swojego brata). Niepokojące zachowanie przejawiał także Georg Lutz, który rzekomo miał słyszeć głosy namawiające go do zamordowania rodziny. Wkrótce jego żona Kathy decyduje się na odprawienie egzorcyzmów, które zamiast pomóc rodzinie sprawiają, że ich życie przemieniło się w prawdziwy koszmar. Po poświęceniu domu przez lokalnego proboszcza niewyjaśnione zjawiska zaczynały się powtarzać coraz częściej i z większą siłą- mieszkańcy domu widzieli kątem oka zarysy dziwnych postaci, które pojawiały się na chwilę, by za moment znów zniknąć, niezidentyfikowane hałasy dało się słyszeć częściej i głośniej, na gorsze zmieniały się także charaktery członków rodziny. Wkrótce rodzina opuszcza dom, ledwo uchodząc z życiem.
Cała historia odbiła się głośnym echem w Ameryce, zaczęto domniemywać, że może to być zwykła mistyfikacja. Całą sprawą zajęli się znani badacze zjawisk paranormalnych, chcąc doszukać się prawdy. Początkowo miejsce uznane powszechnie za nawiedzone odwiedziło dwoje ludzi: Ed i Lorraine, którzy uważali, że posiadają zdolności paranormalne. Według ich badań dom był nawiedzony przez duchy Indian, którzy porzucali w tym miejscu chorych członków swojego plemiona. Natomiast inni znawcy niewyjaśnionych zjawisk, w których znajdował się również dr Stephen Kaplan dowiedli, że cała historia nawiedzonego domu w Amityville to zwykłe oszustwo. Okazało się, że Georg Lutz wraz z Ronaldem DeFeo wymyśli tę całą historię dla celów zarobkowych. Dodatkowo Lutz nie mógł sobie poradzić z kredytem hipotecznym. Rodzina Cromartych, która wprowadziła się tego domu po Lutzach nie stwierdziła żadnej obecności nadludzkiej siły.

Większość ludzi po tym całym zajściu była raczej sceptycznie nastawiona do sprawy i traktowano ją raczej jako legendę. Natomiast zwolennicy zjawisk niewyjaśnionych próbowali mimo wszystko dowieść, że historia opowiedziana przez Lutzów jest prawdziwa. Tutaj należałoby nadmienić, że mniej więcej w tym samym czasie zginęły osoby, które zajmowały się sprawą Amityville: Jay Anson - autor książki poświęconej niewyjaśnionym zjawiskom jakie miały miejsce w Amityville, Paul Hoffman- który jako pierwszy poruszył tę sprawę w lokalnej gazecie, dr Stephen Kaplan oraz Ed Warren, którzy próbowali wyjaśnić zagadkę nawiedzonego domu. Czy za śmierć tych osób odpowiada nadludzka moc domu? A może to tylko zwykły przypadek…?

 
strega63   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz