Bezimienna czarownica
Komentarze: 0
Był rok 1510. Na niebie panował księżyc w pełni. Do domu pewne jwieśniaczki zapukali żołnierze biskupa Srebrnego Rogu. Starsza kobieta otworzyła niczego nie podejrzewając. Żołnierze porwali ją izabrali do pałacu biskupa. Na drugi dzień spalono ją na stosie zazadawanie się z siłami mroku i czary. Właśnie dnia 20 sierpnia 1510roku miało miejsce pierwsze spalenie na stosie w naszym mieście. Od tamtego dnia aż do roku 1771 płonęły stosy z czarownicami w Srebrnym Rogu.
Największym myśliwym na czarownice był ówczesny biskup SrebrnegoRogu, Zygfryd Edelski. Z jego rąk spłonęło żywcem lub zmarło natorturach blisko 1 tys. niewinnych kobiet, i w tym równieżmężczyzn. Biskup był zapalonym tępicielem wyznawców szatana, jak również przykładem katolika. Często pościł, dużo się modlił, a nawet biczował. Był fanatykiem religijnym i obrońcą wiary. Pisał wiele poradników np.: Jak złapać czarownicę, Jak być przykładnym katolikiem i wiele innych tego typu. Ale nie jego historię chcę tutaj przytoczyć. Pragnę Wam opowiedzieć historię pewnej czarownicy. A był to tak:
Stało się to w roku 1530. Chłop z pobliskiej wsi przyprowadził złapaną na czarach kobietę, biskup zapłacił mu za ten chwalebny czyn i rozkazał by ją zaprowadzono do sali tortur. Sam rozsiadł sięwygodnie na fotelu i wydawał rozkazy. Biedną kobietę przykuto dokrzesał, a biskup kazał ją przypalać rozgrzanym żelazem. Pytał się jej czy przyznaje się do uprawiania magii, po trzeciej serii pytania i przypalania kobieta przyznała się. Kat kazał wtrącić jądo loch. Następnego dnia kobieta znikła. Biskup wpadł wewściekłość. Z jego pamiętnika czytamy:. Biskupwyznaczył nagrodę (1000 slawek co daje ok. 420 libertów), a sam obłożył kobietę ekskomuniką.
Zygfryd nie musiał długo czekać, czarownica przyszła do niego sama.Dlaczego? Tego nie wiemy. Oczywiście nie wypłacił jej należnej nagrody.
Na torturach przyznała się, że jest czarownicą i zna samego diabła.Biskup rozkazał jeszcze tego samego dnia usypać stos.
Dnia 11 września 1530 roku w Srebrnym Rogu odbyła się egzekucjaczarownicy (nikt nie wie jak się nazywała). Na plac przed pałacembiskupa wyprowadzono wiedźmę. Sam Zygfryd siedział z dumą patrzącna swoje krwawe dzieło. Kobieta szła pokaleczona i posiniaczona zgłową w górze, prowadzona przez kata. Wprowadzono ją na stos iprzywiązano do pala. Kat podszedł z pochodnią i zapalił drewno.Ogień począł pożerać najpierw drzewo zbliżając się do kobiety.Ludzie zgromadzeni na placu patrzeli z podnieceniem. Płomieniezaczęły trawić suknię kobiety, potem szły coraz wyżej i wyżej, ażdosięgły twarzy. Nagle kobieta zza płomieni krzyknęła: Przeklinamcię biskupie ze Srebrnego Rogu, przeklinam! Umrzesz tego dnia iodpokutujesz za śmierć niewinnych! Przeklinam cię!. Wszystkimzamarły serca, nawet biskup przeląkł się słów kobiety. Słów którebrzmiały tak strasznie i donośnie, jak by z samego wnętrzzaświatów. Na drugi dzień, rzeczywiście, znaleziono zimne zwłokibiskupa Zygfryda Edelskiego w łóżku.
Tak było na prawdę. Ta niewyjaśniona śmierć biskupa nasuwa wielepytań. Czy kobieta rzeczywiście była wiedźmą? Czy magia istnieje?Jak się nazywała? Tak czy owak, po śmierci biskupa znaczniezaprzestano polowania na czarownice. Ostatni stos zapłonął w 1771roku.
Wędrówka dusz, czyli reinkarnacja –mało który temat budzi takie emocje. 7 miliardów ludzi na Ziemidzieli się mniej więcej równo – połowa ludzi wierzy w reinkarnację,druga połowa potępia ją w czambuł. Tylko jedna grupa może mieć rację… pytanie która?
Wiara w to, że ludzie umierają i odradzają się w nowych ciałach,czasami bez przerwy przez tysiąclecia, występuje w wielu religiach.Hindusi, buddyści, animiści i wiele innych grup wyznaniowych,akceptują tą doktrynę w takiej czy innej postaci, podobnie zresztą jak starożytni, między innymi Celtowie. Istnieją dowody, że reinkarnacja była niegdyś ważnym elementem judaizmu, i była akceptowana przez wczesnochrześcijańskie sekty.
Obecnie reinkarnacja często jest uznawana za element okultyzmu.Także wielu ludzi należących do grup wyznaniowych aktywnie wypierających się reinkarnacji – jak np Kościół rzymskokatolicki i większość Kościoła protestanckiego – prywatnie wierzy wreinkarnację. Bardzo wygodnym jest twierdzenie, że nie odchodzimypo śmierci w „nicość” lub nie stajemy przed okrutnym niekiedy sądem typu „wygrasz lub przegrasz”, w którym nie uznają apelacji.
Jakie są jednak aktualne dowody na istnienie reinkarnacji?Pomijając to, że wierzyło w nią wielu naszych przodków, cozasługuje na respekt, mamy niewyjaśnione wspomnienia, uczucia,nawyki, pozornie niemożliwe zbieżności, dziwne sny, a nawet zagadkowe fakty historyczne, które utwierdzają nas w tym, że”kiedyś tu już byliśmy”.
Mamy deja vú, czyli uczucie, że „kiedyś już tu byliśmy”. A od ponad150 lat mamy hipnozę. Dziś wielu hipnoterapeutów „regresuje” ludzi do „poprzednich wcieleń”. Nie tylko dla zabawy – hipnoza regresywna przynosi niewątpliwie pomocne efekty w przypadku fobii i innych problemów, jakie mają ludzie żyjący obecnie – problemów, które według nich powstały w ich poprzednich wcieleniach.
Oczywiście, w przyrodzie wszystko umiera i rodzi się na nowo.
Dodaj komentarz