sty 06 2016

Adios...


Komentarze: 0

Wieczór był deszczowy. Krople uderzały z głuchym impetem o dachówkę. Milena spojrzała w górę, na sufit, tak jakby oczyma chciała przebić grubą ścianę i wzrokiem dosięgnąć deszczu. Spuściła głowę, pochwyciła kubek z kawą i zasiadła do komputera. Zalogowała się na komunikator i od razu na jej ekranie pojawiła się wiadomość. Milena zdziwiła się, bowiem w ostatnich czasach nie dostawała za wielu wiadomości. Kliknęła szybko ,,czytaj” i przed oczy wylały jej się litery : MAM CIĘ. Spoglądała na nie jak w jakimś transie, zrobiła głupią minę i sądząc, że to jakiś niefortunny żart zignorowała wiadomość. Po chwili na ekranie wyskoczyła nowa, z zaciekawienie ale jak i również lekką irytacją dziewczyna ją odczytała. Ty razem adresat wykorzystał większy zasób słów : TAK, BĘDĘ CIĘ MIAŁ. WIDZĘ CIĘ.

Tego było trochę za dużo, zdenerwowana chwyciła telefon i wyszukała numer.

- Hej, Maciek? Mam mały problem, właściwie to głupi, ale nie chcę być w tej chwili sama. Mógłbyś do mnie wpaść na chwilę? Tak, tak. Dziękuję Ci.

I rozłączyła się. Wyłączyła również komputer, nie chciała żeby jakakolwiek wiadomość znowu wyskoczyła jej przed oczy.

Poszła do kuchni i ponownie wstawiła wodę na kawę, wyciągnęła tym razem dwa kubki i wsypała zawartość saszetek ,,3 w 1”. Koło nogi plątał się jej Diesel. Jego ruda postać przeginała się na wszystkie strony.

- Tak, pamiętam o tobie. – powiedziała ze śmiechem Milena, potargała pupila po głowie i wyjęła puszkę z kocim żarciem. – Masz, szamaj.

Kot rzucił się na karmę i zaczął głośno mlaskać. W tym czasie ktoś zadzwonił do drzwi. Milena się zdziwiła, to nie mógł być Maciek, za szybko. Podeszła do drzwi i zerknęła przez dziurkę. Po drugiej stronie nikogo nie było. Hm… Zerknęła jeszcze raz. Mimo wszystko postanowiła otworzyć drzwi.

Na schodach dało się słyszeć ciche stąpanie mokrych butów. Chciał robić jak najmniej hałasu. Wszedł już na drugie piętro, jego wzrok powędrował od razu do drzwi o nr 14. Podszedł i zadzwonił. Czekał. Drzwi otworzyły się dopiero po dłuższej chwili.

- Łaaaaa, Buuu ! Ha mam Cię.

-Ty naprawdę kiedyś dostaniesz. – Milena była wkurzona, no i przestraszona. Nie wyglądała normalnie. – Właź. – burknęła.

Maciek przestąpił próg i od razu rzucił się na Diesela.

- O kicuś. Fajna bestia. – Zaczął go miziać po głowie. – Co się dzieje u Ciebie?- to pytanie skierował do dziewczyny.

- Zaraz Ci opowiem. Chodź, zrobiłam nam kawę. – Wzięła Maćka za rękę i pociągnęła go w stronę pokoju. – Siadaj, zaraz przyniosę. – I znowu skierowała się do kuchni.

- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! – Dało się słyszeć głośny pisk po czym szarpnięcie i dźwięk upadającego ciała. Maciek nie tracąc czasu pobiegł do kuchni. Głos uwiązł mu w gardle. Na podłodze leżała Milena, wokół jej głowy rozciągała się kałuża krwi. Koło jej prawej ręki leżała kartka, wziął ją i przekręcił w dłoni.

"Adios, mówiłem, że Cię mam".
(
Angelika Stec)




strega63   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz