sty 10 2016

My czarownice...


Komentarze: 0

Nie dajcie się zwieźć mojemu wdziękowi, urodzie i słodkim uśmiechom(!).Ta miła powierzchowność służy mi do uśpienia waszej czujności, do wprowadzenia w błąd naiwnych i prostolinijnych. Mistrzowsko opanowałam umiejętność zwodzenia, jątrzenia i wyprowadzania w pole łatwowiernych. Jest to jednak tylko połowa mojej osobowości. Druga jej część nie jest już taka zła. Właśnie dzięki niej dowiadujecie się o niebezpieczeństwie, wynikającym z kontaktu z tą pierwszą. Nie jest łatwo funkcjonować pomiędzy zwalczającymi się dwiema osobowościami... i ponieważ często sobie z nimi nie radzę, zasięgnę chyba porady kogoś z branży. Taka dwoistość natury przekłada się też niestety na jakość mojego czarowania. Chciałam właśnie zmniejszyć swój apartament (...i co?), fundament i przybory do gotowania pozostały nieproporcjonalnie duże. Innym razem może być znacznie gorzej.. Nie do przyjęcia jest taki stan rzeczy.




Ja już tak mam niestety... jestem zabawna...! chociaż wiem, że poważnej wiedźmie nie przystoi zachowywać się jak ludzkie dziecko, to w wolnych od brużdżenia chwilach, kiedy nikt tego nie widzi - ulegam pokusie i oddaję się uciechom mojego czarownego życia. Najbardziej sobie cenię zabawy wiatronośne. Wtedy właśnie soki żylne podchodzą mi do gardła i przeżywam ekstatyczne uniesienia. Chcąc jednak przydać sobie trochę powagi, (bo przecież należy się mnie bać !), pozwoliłam wrednej gadzinie usadowić się na mojej głowie. Przy okazji pełni ona rolę peruki i kiedy ja oddaję się powtarzalnym uniesieniom, to w jedną, to w drugą stronę - ona czuwa nad naszymi interesami. Tworzymy zgrany duet.


strega63   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz