Archiwum styczeń 2016, strona 63


sty 06 2016 O starym drzewie i małych listkach
Komentarze (0)

 

Niedaw­no te­mu, w pew­nym sta­rym le­sie, na pew­nym sta­rym drze­wie rosły so­bie małe,
zielo­ne lis­tki. Ich dni mi­jały na słucha­niu odgłosów la­su oraz kołysa­niu się na ciepłym, let­nim wiet­rze. Były one tak szczęśli­we, że na­wet nie zauważyły kiedy wiatr stał się chłod­niej­szy a one zaczęły tra­cić swo­je soczys­te bar­wy. W końcu wszys­tkie spadły na zimną ziemię. Po kil­ku miesiącach znów na­deszła wios­na a na sta­rym drze­wie po­jawiły się no­we zielo­ne lis­tki. Kiedy tak bez­tros­ko kołysały się na ciepłym, let­nim wiet­rze oraz słuchały odgłosów la­su usłyszały wołanie do­biegające z dołu: „Nie cie­szcie się tym wiat­rem, ani słońcem, ani śpiewem ptaków. Gdy na­dej­dzie je­sień sta­niecie się ta­kie jak my”. Małe zielo­ne lis­tki prze­raziły się bar­dzo na te słowa i zaczęły szu­mieć między sobą ze strachu. Wte­dy jed­nak je­den z nich kołysząc się de­likat­nie po­wie­dział: „To nie ma znacze­nia. Na­wet jeśli sta­niemy się ta­kie jak wy, wciąż będzie to sta­re drze­wo, które za­pamięta, że rosłyśmy na nim”. Odez­wały się po­now­nie suche liście leżące na ziemi: „Lecz pew­ne­go dnia przyj­dzie drwal i zet­nie to drze­wo. Co wte­dy?” Mały lis­tek od­po­wie­dział: „Jeśli przyj­dzie drwal, zet­nie to drze­wo i porąbie je na ka­wałki, kłody drew­na będą pa­miętały, że kiedyś były drze­wem i że rosłyśmy na nim”. Oburzyły się suche liście na ziemi i zno­wu po­wie­działy: „Lecz drwal wrzu­ci te kłody drew­na do pieca i za­mienią się w po­piół. Co wte­dy?”. Mały lis­tek po­wie­dział: „Na­wet jeśli kłody drew­na zos­taną spa­lone, na­wet gdy um­rze drwal i już nikt nie będzie pa­miętał ani o sta­rym drze­wie ani o tym, że rosłyśmy na nim, nic nie zmieni te­go, że is­tniałyśmy, kołysząc się de­likat­nie na let­nim wiet­rze”. Po tych słowach suche liście nie po­wie­działy już nicze­go więcej.

Ja­kiś czas później wiatr stał się chłod­niej­szy i na­deszła je­sień. Małe zielo­ne lis­tki stra­ciły swo­je soczys­te bar­wy i spadły ze sta­rego drze­wa na zimną ziemię tak jak swoi pop­rzed­ni­cy. Niedługo później przyszedł drwal, ściął sta­re drze­wo, porąbał je na ka­wałki i spa­lił a niedługo po­tem umarł. Po kil­ku la­tach zniknął również cały las a na je­go miej­scu po­jawiły się do­my. Cho­ciaż dziś już nikt nie pa­mięta ani o le­sie ani o drwa­lu ani tym bar­dziej o sta­rym drze­wie, na którym rosły małe zielo­ne lis­tki, nie ma to znacze­nia. Tak jak po­wie­dział je­den z nich, nic nie zmieni te­go, że kiedyś tu były.

strega63